poniedziałek, 24 listopada 2014

Przegrywać potrafią wielcy politycy, a takim nie jest Jarosław Kaczyński

Wszyscy sędziowie zasiadający w składzie Państwowej Komisji Wyborczej pokazali, że mają honor. Zapowiedź rezygnacji z pełnienia funkcji po oficjalnym ogłoszeniu wyników wyborów samorządowych wywołała duże wrażenie u rozsądnie myślących i szok u zwolenników PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Ci myśleli, że będą mieli używanie do przyszłorocznych wyborów i… srodze się zawiedli! Mam nadzieję, ze szok pourazowy spowoduje wybudzenie Ewy Stankiewicz z komunistycznej śpiączki. Komuna dawno się skończyła, a pisowska służka straszy ludzi przetłuszczoną szczeciną na pustej głowie, jakby w sklepach nie było szamponów do włosów. Może tak mizernie jej płacą? Nic dziwnego: jaka praca, taka płaca!

Jarosław Kaczyński przegrał po raz kolejny i nie potrafi przełknąć goryczy porażki. Pamiętam obrazki z przeszłości: rok 1995, wybory prezydenckie, późny wieczór . Na ekranie tiwi poseł Jerzy Gwiżdż głęboko odetchnął i się przeżegnał zadowolony, że wybory wygra Lech Wałęsa. Rano okazuje się, że wygrał Aleksander Kwaśniewski. Rok 1997: SLD traci władzę na rzecz AWS, ale wprowadza do Sejmu więcej posłów, niż w 1993. Jakież podobieństwo ostatniego wydarzenia do 2014 roku: uśmiechnięci politycy PiS już są w ogródku, już witają się z gąską i… gdzie, czym i z kim będzie rządził PiS?

Nowy kapciowy Kaczyńskiego, Jarosław Gowin, twierdzi publicznie, że wybory zostały sfałszowane. Dowód? To IPSOS podał prawdziwe wyniki wyborów samorządowych, te ogłoszone przez PKW są nieprawdziwe. Tak mówi…, pardon, bredzi były minister sprawiedliwości! Sam Kaczyński miota się od lewa do prawa niemal wykrzykując, że sposób przeprowadzenia wyborów samorządowych jest kolejnym przejawem rozkładu państwa i należy powtórzyć głosowanie na te same listy i tych samych kandydatów. Oczywiście najlepiej by było, gdyby Polacy nie popierali nie popierali PO i PSL, dodaje pan prezes. Nie wiem, czy Kaczyńskiemu znowu podają jakiś suplement diety, czy może zabrali, bo pieprzy jak nigdy dotąd. Wybory samorządowe kosztowały nas prawie 300 milionów złotych. Dużo. Jeśli pan Kaczyński czuje się na siłach, niech sfinansuje parawybory dla swego elektoratu, wpłaci do kasy państwa te 300 baniek i niech uprawia parapolitykę, niech bawi się w parawybory, ale na swoim własnym podwórku i na swój koszt. Zapomniał, jego bredni słucha tylko dwór pochlebców i  elektorat składający się z cwaniaczków większych i mniejszych oraz tępawych babć radiomaryjnych i niedouczonej, często głupiej młodzieży, a wszyscy inni uśmiechają się z politowaniem słysząc jego połajanki? Komisja śledcza do zbadania wyborów, inne instytucje mają je zbadać? Zabawne: kiedy PiS przegrywa, wszędzie widzi fałszerstwa, spiski i oszustwa, a nie dostrzega, że większość biorących udział w wyborach nie życzy sobie kaczej partii przy władzy. Takim Podkarpaciem czy Radomiem mogą sobie zuchy Kaczyńskiego nieudolnie rządzić, ale do niczego innego się nie nadają. Pora, by to zrozumieli zamiast pierzyć, że wyniki wyborów są nierzetelne i nieprawdziwe. Wina Tuska, wina Kopacz, oczywiście!

Kaczyński bazuje na niewiedzy, głupocie i naiwności swoich wyborców. Stać go na opowiadanie głupot, bo ciemny lud nie tylko to kupi. Ale co zyska w zamian? Wielkie nic, bo tym są samorządowi włodarze z PiS. Nieważne kto głosuje, ważne, kto liczy głosy- ta maksymę Józefa Stalina wzięli sobie głęboko do serca pisowcy. Domyślam się, że wyniki byłyby prawdziwe, gdyby na czele PKW stało trio Stankiewicz- Braun- Zaręba. PiS zdobyłby 90% głosów. 
Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

3 komentarze:

  1. Partia Jarka bazuje też, a nawet w głównej mierze na tzw. elektoracie fobicznym, który jest w tym kraju bardzo duży i co najciekawsze obejmuje, oprócz zatwardziałych ultrakatolików, też częściowo ludzi tzw.niepraktykujących, co jest bardzo smutne... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktualnie Jarozbaw własną definicje demokracji do wierzenia ludowi zapodał.:-)))))))
    "Te wyniki, które zostały już ogłoszone, są całkowicie niewiarygodne (...) Demokracja jest tam, gdzie opozycja może przejąć władzę. A jeśli opozycja faktycznie nie może przejąć władzy, tam demokracji nie ma" - mówi Jarosław Kaczyński"
    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17017387,Kaczynski_we__Wprost___Kopacz_to_Urban_w_spodnicy_.html?lokale=wroclaw#BoxWiadTxt
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za śmiałość, ale Radom proszę zostawić w spokoju :)

    OdpowiedzUsuń