sobota, 8 listopada 2014

Biskup Depo bawi się w cenzora

Wiesław Depo, kumpel Tadeusza Rydzyka, przewodniczący tworu pod nazwą Rada KEP ds. Środków Masowego Przekazu, poczuł w sobie żyłkę cenzora mediów publicznych. Biskup wystosował pismo do szefa KRRiTV z żądaniem zaprzestania emisji spotu „Najbliżsi obcy”. Depo poucza, że spot łamie prawo polskie, rozbija i osłabia polskie rodziny, łamie Konstytucję, ustawę o KRRiTV itp. Cholera wie, co jeszcze łamie, bo Depo dostał takiej histerii, jakby w porze największej oglądalności wyemitowano w TVP film gejowski produkcji Pink Press, w reżyserii Sławka Starosty!

Hierarcha kościoła katolickiego stroi się w piórka prawnika i poucza Jana Dworak cytując prawo, które jego zdaniem rzekomo propagujący homoseksualizm spocik łamie:

Art. 18 Konstytucji RP: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”;

2. Ustawę z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji: - art. 18 pkt 1: „Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość;
- art.18 pkt 2: Audycje lub inne przekazy powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości związany z małżeństwem i rodziną;
- art. 21 pkt ustęp 6 i 7 : Programy i inne usługi [powinny] 6) respektować chrześcijański system wartości, za podstawę przyjmując uniwersalne zasady etyki; 7) służyć umacnianiu rodziny;

Kampania na antenach TVP nie spełnia też wymogów kampanii społecznej, której stanowi:
 3. Załącznik do Uchwały Nr 227/2012 Zarządu Spółki TVP S.A. z 25 kwietnia 2012 roku, § 2 pkt 4, który mówi: „Kampania społeczna [to] przekaz, którego celem jest propagowanie społecznie użytecznych działań organizacji pożytku publicznego prowadzonych w ramach działalności nieodpłatnej w sferze zadań publicznych, o których mowa w art. 4 Ustawy” [czyli ustawy z dnia 24 kwietnia 2003 r. o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (Dz. U. z 2010 r. Nr. 234, poz.1536, z późn. zm.), której art. 4 nie wylicza enumeratywnie związków homoseksualnych wśród zadań publicznych].

Spot obejrzałem i mogę powiedzieć jedno: skargę jaśnie hrabiego Depo można wyrzucić do kosza. W spocie nie ma zdania, słowa nawet, które negowałoby małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Do sutannowego nie dociera, że nie wszystkie pary żyją związane węzłem małżeńskim, że są inne formy związków. Nie powiedzieli mu o tym jego podwładni, szczególnie pewien kanonik, który romansował z mężatką tak intensywnie, że zakończyło się to rozwodem szczęśliwego niegdyś małżeństwa? Nie ma jakiegokolwiek paragrafu zabraniającego życia w związku partnerskim, nawet w jednopłciowym. Tak uwielbiany przez katoprawicę były już wiceminister sprawiedliwości Michał Królikwski dowolnie interpretował prawo i twierdził, że w Konstytucji nie ma słowa o tym, że Polska jest krajem świeckim, zatem przyznałby rację, że nie ma w niej słów mówiących o tym, że wszyscy Polacy muszą zawierać małżeństwa. A już bzdurą jest powoływanie się na przepis mówiący o nienawiści. Gdzież w tym spocie nienawiść? Polską racją stanu jest odmawianie praw związkom partnerskim, prześladowanie mniejszości seksualnych? Tak, audycje powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości, ale nie tylko! Tych systemów wartości jest dużo, kierujący się nimi również mają prawo do oglądania treści, które są dla nich najzupełniej normalne. Bo mają do tego prawo!Pana Depo boli chyba, że bohaterka filmu modli się. W kościele, ze swoją partnerką! Toż to obraza uczuć religijnych!

Jeśli pan Depo twierdzi, że króciutki spot osłabia pozycję rodziny, to trzeba poważnie zastanowić się nad kondycja psychiczną i poziomem intelektu polskiego kleru. Żyję w związku partnerskim i ani mi, ani kobiecie, z którą jestem, spot nie przeszkadza. Nie czujemy, by ktoś nas rozbijał, namawiał do rozstania i życia w związku jednopłciowym. Niczego takiego nie dostrzegam i nie czuję, a taką brednię usiłuje wmawiać Wiesław Depo. Może skarżyli mu się kryptogeje- katolicy żyjący nieudanych małżeństwach, może skarżyli się księża- biseksualiści, że czują wyrzuty sumienia, że filmik podsunął im myśl, by obcować seksualnie tylko z jedną płcią? Może przylecieli na spowiedź prawdziwi Polacy katolicy i wyznali, że pedalstwem to oni się w zasadzie brzydzą, ale jakby zaprosiły ich do łoża na seksualne igraszki dwie lesby, to polecieliby do nich z wywieszonym jęzorem?

Siedź w domu, po kryjomu. Nie obnoś się, nie przyznawaj, ukrywaj swoją orientację, lecz się w katolickich ośrodkach. Taki jest sens skargi hierarchy. Przeszkadzają mu związki szczęśliwych ludzi, ale jakoś nie widzi nic złego w tym, że mnóstwo księży katolickich nagminnie łamie celibat, że są w szeregach kościoła księża- pedofile, o skłonnościach których wiedzą ich przełożeni i nic z tym nie robią. Spot umrze śmiercią naturalną, będzie emitowany coraz rzadziej, spotka go naturalny los wszelkich reklamówek i w końcu zniknie z ekranu. Mam nadzieję, że szef FRRiTV odeśle pana Depo na drzewo i wskaże mu inny przepis: zakres obowiązków Rady, której hierarcha szefuje. Nie ma tam słowa o udzielaniu połajanek szefom świeckich (jeszcze!) mediom publicznym oraz członkom i szefom KRRiTV.

"Najniżej upadło społeczeństwo, które w milczeniu wysłuchuje, jak jawni dranie prawią mu kazania o moralności" , oznajmiła niegdyś austriacka pisarka Marie von Ebner-Eschenbach.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz