Polacy uwielbiają świętować. Świętowano za komuny, w nowej Polsce po 1989 roku namnożyło się okoliczności w których szary Kowalski ma prawo się pogubić. Gdzie nie spojrzysz czerwona kartka w kalendarzu. Za komuny niemile widziana byłą absencja w pochodach pierwszomajowych, dziś w dobrym tonie, zwłaszcza wśród administracji rządowej, samorządach pokazywać się na uroczystościach religijnych. Nie wymaga się jeszcze uczestnictwa w pochodach 11 listopada, jednak gdyby rządy Jarosława Kaczyńskiego trwały nie dwa lata lecz dwie pełne kadencje to kto wie… W ubiegłym roku miałem okazję obserwować manifestację przeciwników marszu 11 listopada pod hasłem „Faszyzm nie przejdzie”, w tym roku postanowiłem posłuchać co mówi i robi lud katolicki świętujący na warszawskich ulicach. Bo katolikami nazywają się organizatorzy jak i uczestnicy marszu.
Do Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości dołączyły takie postacie jak Edward Klemnpka, b. żołnierz Józefa „Ognia” Kurasia, prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka na Sejm VII kadencji, pajac Adam Słomka, prezes LPR w Zakopanem Piotr Mrowca- Kuscorz, Andrzej Popławski, prezes stowarzyszenia „Rodowcy” pod wezwaniem św. Jadwigi. Wsparcie medialne zapewnił niezastąpiony „niezależny” Nowy Ekran. Znając swoje szczęście czułem w kościach że natknę się na jakąś mizerną postać ze światka katonarodowców i nie myliłem się, niemal wpadł na mnie Leszek Bubel… Zmizerniał niedoszły prezydent RP, pierwszy złotnik wśród skrajnej prawicy, już nie te lata, chyba pora wieść życie emeryta! Towarzystwo to nie ujawniło zawczasu trasy przemarszu zapewne z obawy by nie spotkała ich niemiła niespodzianka z ubiegłego roku kiedy to zablokowano marsz który dopiero w asyście Policji , bocznymi uliczkami miasta dotarł pod pomnik Romana Dmowskiego. Dziś zgraja rozkrzyczanych narodowców zgromadziła się niemal w centrum Warszawy, na Pl. Konstytucji. Pod czujnym okiem funkcjonariuszy Policji zbieranina m.in. ze Słowacji ( bez wątpienia fani ks. Tiso) dawali pokaz wyrażania „patriotyzmu”. Jeśli tak mają wyglądać patrioci to nie dziwi mnie reakcja Policji na ich coraz bardziej agresywne zachowanie. O godz. 15-ej miał się rozpocząć ich marsz ale nastąpiło to nieco wcześniej. Widać młodość przeplatana pospołu z głupotą nie potrafi trzymać emocji na wodzy i przeszkadza w myśleniu. Ok. 14:45 rozległy się krzyki :”Precz z komuną” , „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, padały obelgi pod adresem Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Coraz bardziej widać było że z uczczeniem odzyskania niepodległości ma to tyle wspólnego co ja z PiS. Mężczyzna o wściekłych oczach wygrażający Policjantom na wysokości ul. Wilczej wrzeszczał że przez rząd Tuska on straci pracę, tłamszona jest wolność itp. Ok. 14:52 organizatorzy zaapelowali do uczestników marszu by zachowywać się zgodnie z prawem, w przeciwnym wypadku Policja użyje środków przymusu bezpośredniego i nie będzie odpowiadała za zniszczone mienie jakie może przy tym wystąpić. Niektórzy zaniemówili kiedy padły prośby z megafonu o opuszczenie terenu przez dziennikarzy, osoby posiadające immunitet poselski, kobiety w ciąży oraz dzieci. „Bić będą!” wrzeszczał jakiś obwiązany szalikiem. Ok. 14:54 w ruch poszły race, petardy, zaczęła się patriotyczna zabawa. Wrzaski, wybuchy, fajerwerki! Pewna kobiecina radiomaryjna ze łzami w oczach krzyczała by ratowano chłopców których bić chcą komuniści. Starszy pan nieśmiało pociągnął mnie za rękaw pytając dlaczego komuniści rzucają petardy i race w Policjantów? Wybałuszył na mnie oczy kiedy wyjaśniłem mu że owi „komuniści” stoją dalej a to co widzi to zachowanie jego „patriotów”. Policja jednak czuwała reagując na każde zachowanie niezgodne z prawem. Ok. 14:57 w ruch poszły armatki wodne, do akcji wkroczyły siły wyszkolone do radzenie sobie z tłumem. Mój nos wyczuł w powietrzu gaz łzawiący, oho! Stojący przy mnie fotografowie odskoczyli jak oparzeni kiedy metr przed nami eksplodowała petarda. Było wesoło.
Uczestniczy marszu kręcili się bezładnie w różne strony, organizatorzy usiłowali zapanować nad nimi i skoordynować ich poczynania ale nie wychodziło im to zbyt dobrze. Zwyciężyły gorące głowy, kilku mundurowych odniosło obrażenia, naruszono ich nietykalność cielesną. Ciekaw jestem czy media będą krzyczały tak jak w ubiegłym roku kiedy to usiłowały wmówić że Robert Biedroń pobił funkcjonariusza Policji? Organizatorzy widzą co się dzieje ponownie zaapelowali o spokój i działanie w granicach prawa. Jeden z uczestników ok. 15:15 bezradny wrzeszczał o telefonu :”Kurwa mać, miał być marsz a co to jest!? Rozłażą się bez celu we wszystkie strony!”. Cześć uczestników skierowała się nie do centrum lecz w ul. Waryńskiego. Ja zaś podążyłem za grupką kilku starszych osób ul. Jaworzyńską, następnie w Mokotowską, a tu niespodzianka! Ekipa z transparentami klubu „Gazety Polskiej”, katonarodowcy rozdający periodyki Leszka Bubla i „Gazetę Warszawską”. Ekipa kierowała się Nowowiejską w Waryńskiego. Pochód ruszył w kierunku Mokotowa zostawiając za sobą młodą, zdrową tkankę katolickiego narodu miotającego przekleństwa, ciskającego race i petardy. Jeden z maszerujących którego głos słyszałem m.in. pod domem gen. Jaruzelskiego 13 grudnia ub. roku oburzony tłumaczył iż „Grupa pana Smolara, żydokumunistyczna bojówka zrobiła blokadę przy kościele św. Anny”. No cóż, kibole biorący udział w marszu mieli obalać rząd Tuska, tymczasem nie potrafią sobie poradzić z grupką żydokomuny… Rondo Jazdy Polskiej, do Goworka… Dalej nie śledziłem pochodu przemykającego się dość dziwną trasą wznosząc przy tym okrzyki :” Wielka Polska!” ,” Cześć i chwała bohaterom” ,”Bóg, honor, ojczyzna”, „ Roman Dmowski, wyzwoliciel Polski”, „ Niepodległość nie na sprzedaż”. Pewna młoda kobieta przy Puławskiej 11 widząc idący tłumek straciła na chwilę zimną krew ale szybko ją odzyskała. „Ja pierdolę!” po czym zawróciła ( pchała przed sobą wózek z dzieckiem) i weszła do kawiarenki Grycana. Jak widać patriotyzm ma różne oblicza.
Podobnie jak w ubiegłym oku tak i dziś twierdzę że miejsce faszyzmu jest na śmietniku historii. Co ciekawe o faszyzm oskarżany jestem ja sam kiedy opublikował swój tekst . Ba, jeden z oponentów poświecił mi w ub. roku tekst „Poglądy Pawła Krysińskiego nadają się na śmietnik historii” ,nieco łagodniejsze oskarżenie jakie pada pod moim adresem to świecki radykał. Cóż, dla mnie definicja patriotyzmu brzmi inaczej, na pewno nie tak jak określają go maszerujące dziś środowiska katoprawicy. W ub. roku ks. Boniecki machnął ręką dowodząc że należy zignorować marsz faszystów. Dziś Kościół zamyka mu usta. Nie zignoruję zachowań takich jakie miały dziś miejsce na Pl. Konstytucji. Ogolić to towarzystwo, ubrać w porcięta i do piaskownicy!

Do Komitetu Poparcia Marszu Niepodległości dołączyły takie postacie jak Edward Klemnpka, b. żołnierz Józefa „Ognia” Kurasia, prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka na Sejm VII kadencji, pajac Adam Słomka, prezes LPR w Zakopanem Piotr Mrowca- Kuscorz, Andrzej Popławski, prezes stowarzyszenia „Rodowcy” pod wezwaniem św. Jadwigi. Wsparcie medialne zapewnił niezastąpiony „niezależny” Nowy Ekran. Znając swoje szczęście czułem w kościach że natknę się na jakąś mizerną postać ze światka katonarodowców i nie myliłem się, niemal wpadł na mnie Leszek Bubel… Zmizerniał niedoszły prezydent RP, pierwszy złotnik wśród skrajnej prawicy, już nie te lata, chyba pora wieść życie emeryta! Towarzystwo to nie ujawniło zawczasu trasy przemarszu zapewne z obawy by nie spotkała ich niemiła niespodzianka z ubiegłego roku kiedy to zablokowano marsz który dopiero w asyście Policji , bocznymi uliczkami miasta dotarł pod pomnik Romana Dmowskiego. Dziś zgraja rozkrzyczanych narodowców zgromadziła się niemal w centrum Warszawy, na Pl. Konstytucji. Pod czujnym okiem funkcjonariuszy Policji zbieranina m.in. ze Słowacji ( bez wątpienia fani ks. Tiso) dawali pokaz wyrażania „patriotyzmu”. Jeśli tak mają wyglądać patrioci to nie dziwi mnie reakcja Policji na ich coraz bardziej agresywne zachowanie. O godz. 15-ej miał się rozpocząć ich marsz ale nastąpiło to nieco wcześniej. Widać młodość przeplatana pospołu z głupotą nie potrafi trzymać emocji na wodzy i przeszkadza w myśleniu. Ok. 14:45 rozległy się krzyki :”Precz z komuną” , „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, padały obelgi pod adresem Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Coraz bardziej widać było że z uczczeniem odzyskania niepodległości ma to tyle wspólnego co ja z PiS. Mężczyzna o wściekłych oczach wygrażający Policjantom na wysokości ul. Wilczej wrzeszczał że przez rząd Tuska on straci pracę, tłamszona jest wolność itp. Ok. 14:52 organizatorzy zaapelowali do uczestników marszu by zachowywać się zgodnie z prawem, w przeciwnym wypadku Policja użyje środków przymusu bezpośredniego i nie będzie odpowiadała za zniszczone mienie jakie może przy tym wystąpić. Niektórzy zaniemówili kiedy padły prośby z megafonu o opuszczenie terenu przez dziennikarzy, osoby posiadające immunitet poselski, kobiety w ciąży oraz dzieci. „Bić będą!” wrzeszczał jakiś obwiązany szalikiem. Ok. 14:54 w ruch poszły race, petardy, zaczęła się patriotyczna zabawa. Wrzaski, wybuchy, fajerwerki! Pewna kobiecina radiomaryjna ze łzami w oczach krzyczała by ratowano chłopców których bić chcą komuniści. Starszy pan nieśmiało pociągnął mnie za rękaw pytając dlaczego komuniści rzucają petardy i race w Policjantów? Wybałuszył na mnie oczy kiedy wyjaśniłem mu że owi „komuniści” stoją dalej a to co widzi to zachowanie jego „patriotów”. Policja jednak czuwała reagując na każde zachowanie niezgodne z prawem. Ok. 14:57 w ruch poszły armatki wodne, do akcji wkroczyły siły wyszkolone do radzenie sobie z tłumem. Mój nos wyczuł w powietrzu gaz łzawiący, oho! Stojący przy mnie fotografowie odskoczyli jak oparzeni kiedy metr przed nami eksplodowała petarda. Było wesoło.
Uczestniczy marszu kręcili się bezładnie w różne strony, organizatorzy usiłowali zapanować nad nimi i skoordynować ich poczynania ale nie wychodziło im to zbyt dobrze. Zwyciężyły gorące głowy, kilku mundurowych odniosło obrażenia, naruszono ich nietykalność cielesną. Ciekaw jestem czy media będą krzyczały tak jak w ubiegłym roku kiedy to usiłowały wmówić że Robert Biedroń pobił funkcjonariusza Policji? Organizatorzy widzą co się dzieje ponownie zaapelowali o spokój i działanie w granicach prawa. Jeden z uczestników ok. 15:15 bezradny wrzeszczał o telefonu :”Kurwa mać, miał być marsz a co to jest!? Rozłażą się bez celu we wszystkie strony!”. Cześć uczestników skierowała się nie do centrum lecz w ul. Waryńskiego. Ja zaś podążyłem za grupką kilku starszych osób ul. Jaworzyńską, następnie w Mokotowską, a tu niespodzianka! Ekipa z transparentami klubu „Gazety Polskiej”, katonarodowcy rozdający periodyki Leszka Bubla i „Gazetę Warszawską”. Ekipa kierowała się Nowowiejską w Waryńskiego. Pochód ruszył w kierunku Mokotowa zostawiając za sobą młodą, zdrową tkankę katolickiego narodu miotającego przekleństwa, ciskającego race i petardy. Jeden z maszerujących którego głos słyszałem m.in. pod domem gen. Jaruzelskiego 13 grudnia ub. roku oburzony tłumaczył iż „Grupa pana Smolara, żydokumunistyczna bojówka zrobiła blokadę przy kościele św. Anny”. No cóż, kibole biorący udział w marszu mieli obalać rząd Tuska, tymczasem nie potrafią sobie poradzić z grupką żydokomuny… Rondo Jazdy Polskiej, do Goworka… Dalej nie śledziłem pochodu przemykającego się dość dziwną trasą wznosząc przy tym okrzyki :” Wielka Polska!” ,” Cześć i chwała bohaterom” ,”Bóg, honor, ojczyzna”, „ Roman Dmowski, wyzwoliciel Polski”, „ Niepodległość nie na sprzedaż”. Pewna młoda kobieta przy Puławskiej 11 widząc idący tłumek straciła na chwilę zimną krew ale szybko ją odzyskała. „Ja pierdolę!” po czym zawróciła ( pchała przed sobą wózek z dzieckiem) i weszła do kawiarenki Grycana. Jak widać patriotyzm ma różne oblicza.
Podobnie jak w ubiegłym oku tak i dziś twierdzę że miejsce faszyzmu jest na śmietniku historii. Co ciekawe o faszyzm oskarżany jestem ja sam kiedy opublikował swój tekst . Ba, jeden z oponentów poświecił mi w ub. roku tekst „Poglądy Pawła Krysińskiego nadają się na śmietnik historii” ,nieco łagodniejsze oskarżenie jakie pada pod moim adresem to świecki radykał. Cóż, dla mnie definicja patriotyzmu brzmi inaczej, na pewno nie tak jak określają go maszerujące dziś środowiska katoprawicy. W ub. roku ks. Boniecki machnął ręką dowodząc że należy zignorować marsz faszystów. Dziś Kościół zamyka mu usta. Nie zignoruję zachowań takich jakie miały dziś miejsce na Pl. Konstytucji. Ogolić to towarzystwo, ubrać w porcięta i do piaskownicy!