wtorek, 19 maja 2015

Józef Michalik zaryzykuje w wyborach

Józef Michalik źle się czuje w nowej roli. Jako przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski był osobą medialną, dlatego dziś, zapomniany, z trudem odnajduje się w nowej dla siebie roli. Biskupi dawno już przestali głosić słowo boże, od lat głoszą słowo polityczne poprzetykane tu i ówdzie bredniami i głupstwami, dlatego i Michalik nadal tryska energią.

Pan Michalik nie byłby sobą, gdyby nie skomentował kampanii wyborczej. Walił z grubej rury w Strachocinie nieopodal Sanoka, by pisowski, ciemiężony lud nie dał sobie wmówić, że w Polsce nic nie da się zrobić. Przemyski panek tak się rozkręcił, że nawijał niczym lektor filmowy czytający dobry kryminał! Kłamstwem i herezją nazwał przekonanie plebsu, że od zmian są inni, pojechał po całości mówiąc, że jeśli dzisiaj w Polsce jest jak jest, to nie dlatego, że Polacy są źli, że stracili wiarę i nie kochają ojczyzny, tylko dlatego, że dali sobie wmówić, że się nic nie da zrobić, że to nie nasza sprawa. W Polsce da się zrobić wiele, trzeba tylko pokazać miejsce w szeregu klerowi katolickiemu, przede wszystkim takim osobnikom, jak Michalik. Niekończące się żądania takich ludzi, sitwy i koterie tworzone przez kler i polityków skutecznie hamują jakiekolwiek zmiany na lepsze w Polsce. Michalik dostrzega jedynie skutki, ale udaje, że nie dostrzega przyczyn. A są one takie, że krajem od dekady rządzi klerykalna prawica! Jak ma być dobrze, skoro jest tak źle, zastanawia się publicznie Michalik jednocześnie starannie ukrywając fakt, że jemu- i masie innych panom w sutannach- w dzisiejszej Polsce żyje się wyśmienicie. Polska Rzeczpospolita Klerykalna musi trwać! O żadnych zmianach, naiwni Strachocinianie, nie może być mowy!

Michalik zachęca do udziału w wyborach prezydenckich. Ale nie namawia do oddania głosu na Bronisława Komorowskiego, co to, to nie! Kościół nie wskazuje palcem na polityków Platformy Obywatelskiej, choć ta już 8 lat przeznacza ogromne środki z budżetu na rzecz pazernego kościoła. Środki liczone rok w rok w grubych miliardach złotych! Hierarcha oznajmia, że trzeba zagłosować, trzeba po prostu kogoś znaleźć i zaryzykować. Hmm… Czytam między wierszami, że bezpieczeństwo i zgoda lansowane przez prezydenta Komorowskiego nie ujęły przemyskiego panka, że postawi na Andrzeja Dudę. Czy kogoś to dziwi? W kościołach od lat trwa agitka na rzecz PiS-u i polityków tej partii, więc dlaczego miałoby być inaczej przy okazji wyborów prezydenckich?

Andrzej Duda chwali się błogosławieństwem otrzymanym od niejakiej Myrny Nazzour, przedstawianą jako jedną z mistyczek kościoła katolickiego, która rzekomo otrzymała jakiś wielki dar od Boga. Zaprawdę, może to piękne i wspaniałe, godne i sprawiedliwe, ale co to, u licha, ma wspólnego z wyborami głowy państwa?

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz