poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Święta polityczne

Hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce nie próżnowali, politykowali ile wlezie w okresie świątecznym. W języku prawa kanonicznego nazywa się to kazaniem, tyle że dziś mają one niewiele wspólnego z Wielkanocą, zmartwychwstaniem i duchowością, za to z polityką- mnóstwo.

Nieszczęściem naszego kraju są ostre podziały partyjne- oznajmił Stanisław Dziwisz. Nie wiem, dlaczego emerytowany metropolita wyręczył w przemówieniu urzędującego, który bawił w Kalwarii Zebrzydowskiej i plótł bzdury, jakoby Europa była siedzibą kultury śmierci i upadku moralnego. Stanisław Dziwisz pokręcił wszystko ze wszystkim: w jego ocenie partyjne podziały prowadzą do niechęci wobec innych, mających inny odcień skóry, mówiących innymi językami, szukających pomocy. Na pewno nie prowadzi do tego chrześcijaństwo, plótł Dziwisz, bo jest ono religią miłości, braterstwa, solidarności. Rzuć okiem panie Stanisławie na smoleńską sektę buszującą co miesiąc na Wawelu i oceń tą miłość, o której mówisz. 

Sławoj Leszek Głódź powiedział coś dokładnie przeciwnego do słów Stanisława Dziwisza. W ocenie emerytowanego generała w sutannie nie ma mowy o żadnych podziałach w narodzie. Flaszka nie byłby sobą gdyby nie spróbował zabłysnąć. Nie można ulegać antywartościom ateistycznego liberalizmu, moralnego nihilizmu, wrogości kierowanej także wobec Kościoła, negacji, która próbuje dominować rzeczywistość i mówić o podziale w narodzie- wyrzucił z siebie. Zapomniał, biedaczek, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak ateistyczny liberalizm- bo wszyscy ci „liberałowie” są uczepieni biskupich sutann- moralny nihilizm jest typowy dla pedofilów w sutannach i łamiących celibat i patrzących na to przez palce przełożonych i otumaniony lud, a  wolność sumienia i wyznania, tudzież światopogląd innych negują na każdym kroku Głódzie, Terlikowscy, Sobeckie czy Sasiny. Wrogość kierowana w stronę Kościoła? Ja od lat widzę wrogość bijącą ze strony Kościoła w stronę innych, którzy ośmielają się mieć swoje zdanie.

Nie spodziewałem się, że natknę się na jakiś głos rozsądku, a tu niespodzianka! Prymas Wojciech Polak mimo stosunkowo młodego wieku wykazuje się zdrowym rozsądkiem, którego próżno szukać o Dziwisza, Głódzia, Jędraszewskiego, Gądeckiego, Mendyka czy plejady radiomaryjnych biskupów. Prymas oznajmił, że do rozwiązywania trudności konieczna jest zgoda i porozumienie, konieczny jest wzajemny szacunek i współdziałanie. Skrytykował również Sejm za uchwałę o objawieniach fatimskich. Fajne słowa, ale… to tylko słowa. Bo jak zamierza pan Wojciech pogodzić zapędy idiotów wpatrzonych w panią Godek, Radzwiłła, Chazana i zwolenników antykoncepcji czy aborcji czy osoby bezwyznaniowe, chcące mieć wybór a nie nakaz czy przymus?

Stanisław Gądecki przebił wszystkich. Jego podczas rozważań świątecznych trapiła antykoncepcja, edukacja seksualna i homoseksualizm. W Poznaniu pod rządami prezydenta Jacka Jaśkowiaka Kościół nie ma tak lekko jak za klęczona Grobelnego, zatem pan Stasio postanowił wyjąć z rękawa swoją tajną broń, w zasadzie odkurzyć jednego z najlepszych kumpli metropolity krakowskiego Marka Jędraszewskiego. I jakoś mu w tym przypadku nachalnie molestujący kleryków w seminarium homoseksualista nie przeszkadzał. Tylko dlatego, że nosi sutannę, że to „swój” gej?



Kochane owieczki! Tupiecie z oburzenia, nie podoba wam się Juliusz Paetz w kościele, nie podoba wam się wymowne milczenie episkopatu i poznańskiej kurii? Tupcie i protestujcie sobie do woli, to w końcu „wewnętrzna sprawa Kościoła”! Ulegacie antywartościom ateistycznego liberalizmu, moralnego nihilizmu, wrogości kierowanej także wobec Kościoła, negacji, która próbuje dominować rzeczywistość. Wy macie milczeć, słuchać i płacić, płacić i jeszcze raz płacić!

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

3 komentarze:

  1. Chlapanie wielmożów Kk. w tzw. kazaniach-homiliach w okresie świątecznym, niewiele miało wspólnego z Wielkanocą. Moralizowanie zaś w asyście zboków pokroju Paetza urągało ofiarom ,,kochających inaczej''.
    A Franco nawołuje swoich podwładnych do pokory.
    A Chrystus nie chce zmartwychwstawać widząc jak jego depozytariusze krzyżują go codziennie.
    A lud całym jestestwem woła; Ukrzyżuj go!
    To nie są święta Wielkiej Nocy. To polska Małej Wiary. Małością pastuchów, bazarowością ich nauczania, spieniężaniem idei miłości bliźniego. Wiary upolitycznionej dla zysku.
    Myślę, że w nieodległym czasie to się zmieni. Korporacja konfesyjna osiągnęła dno. Pozostał czasokres uświadomienia tego faktu przez owieczki.
    Sowizdrzal

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt. Brak mi słów na to co się dzieje w kk. Jedynie te, które mam na myśli są odpowiednie.Niestety, są na indeksie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ich postępowanie ma się do nauk pierwszych chrześcijan? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń