piątek, 14 kwietnia 2017

Polacy nie wierzą w "zamach" smoleński

120 tysięcy złotych przeznaczył techniczny premier z tabletu na projekt o „istocie ojcostwa na przykładzie doświadczeń Jana Pawła II” . Spółka Trias AVI otrzymała najwyższą dotację w ministerialnym programie, który ma ułatwiać dostęp do kultury. Pytanie ode mnie: Polacy nie mają dostępu do dziedzictwa papieża Polaka, czy jego pontyfikat i pracę na rzecz obcego państwa należy nazywać dziedzictwem narodowym i mieszać do tego polską kulturę i czyim ojcem jest Jan Paweł II? Bo na pewno nie mitycznego pokolenia JPII, którego nie było i nie ma.

Dziś w sumie nie o tym, jednak chciałem zwrócić uwagę Czytelnikom w jaki sposób rozdaje się pieniądze w ministerstwach kontrolowanych przez marionetki Jarosława Kaczyńskiego i jakie sposoby się wymyśla, jakie postacie w to miesza. Papież Polak od dawna nie żyje, ale nie przeszkadza to Piotrowi Glińskiemu szastać pieniędzmi podczepiając pod wydatki byłego szefa Watykanu. Niech ktoś spróbuje zaprotestować, od razu ruszy do ataku siedzący coś cicho Nowak od sekt.

Dziś o wstrząsającym dla sekty smoleńskiej sondażu IBRIS dla Faktu i Radia ZET przeprowadzonego 11 kwietnia. Wynika z niego, że tylko 6,5 proc. Badanych podziela teorię ekspertów Antoniego Macierewicza. 83 proc. Polaków nie wierzy w zamach w Smoleńsku – ani w wybuch (6,5 proc.), ani w świadome sprowadzanie Tupolewa przez kontrolerów na pewną śmierć (10 proc.). Zwolennicy teorii spiskowych- w Internecie takich jest mnóstwo, zazwyczaj są to anonimowe trolle pisowskie- zaraz ogłoszą, że sondaż zlecono na potrzeby polskojęzycznych mediów. Czekam na ich własne sondaże przeprowadzone na właściwym gremium pytanych. Podkomisja Macierewicza wierzy w zamach w 100% czy tylko udaje? Czy w PiS sto procent posłów przyzna, że daje wiarę bzdurom Berczyńskiego i jego zespołu? O „niepokornych” dziennikarzy jestem spokojny: oni za pieniądze są gotowi uwierzyć we wszystko.

Mimo siedmioletniej nachalnej propagandy przemysłu kłamstwa Polacy nie wierzą Kaczyńskiemu, Macierewiczowi i jego „ekspertom”. Dobrze to świadczy o rodakach, którzy nie dali się zwariować.

Zresztą jak tu wierzyć komuś kto kłamie, że nic nie wiedział o zatrudnieniu w PGZ Bartłomieja Misiewicza?

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. Także siostra pana Misiewicza znalazła posadkę, jeśli dobrze pamiętam. Tutaj sporo o tych "geniuszach": "Prawi i sprawiedliwi? Kompetentni?" - http://tiny.pl/gt5ss Radosnych Świąt!

    OdpowiedzUsuń