poniedziałek, 26 stycznia 2015

Towarzystwo wzajemnej, katoprawicowej, medialnej adoracji

Biznesmen Tadeusz Rydzyk zagwizdał na swoje pieski, a te ochoczo popędziły do Torunia. Merdając ogonkami przed swoim panem wzięły udział w sympozjum „Oblicza mediów w Polsce”. Towarzystwo wzajemnej adoracji prowadziło monologi przed zebraną gawiedzią- wyborcami PiS, starymi pannami i kawalerami w sutannach. Było śmiesznie!

Wykładowca dotowanego z budżetu państwa KUL, Dyczewski, ubolewał nad faktem, że większość polskich tabloidów należy do zagranicznych koncernów. Z wiadomych przyczyn nie pochwalił polskich tytułów, przede wszystkim tygodników „Fakty i Mity” oraz „NIE”, które są w całości polskie i samofinansujące się. Ich nazwy nie przeszłyby ojczulkowi przez gardło! To dziwne, bo kłamstwo, że czytanie tabloidów dzieli ludzi, prowokuje wrogość czy też powoduje ich seksualizację sukienkowemu przyszło niezwykle łatwo wygłosić. Ciekaw jestem, czy po tyradach ojczulka pracę w mediach należących do zagranicznych koncernów rzucą ulubieńcy kleru katolickiego, katooszołomscy PiSmacy? Od siebie dodam, że od dawna czytam Tabloidonline Revelsteina i… czuję się znakomicie!

Dmochowski Artur, sympatyk posła PiS Szczerskiego, pracownik gazetek Sakiewicza raz- dwa rozpracował prawicową „Gazetę Wyborczą”, organ Adama Michnika. Otóż pan Dmochowski usiłował wmówić, że GW… walczy z kościołem katolickim! Zapewne poprzez udostępnianie swoich lamów dziennikarzom, którzy na widok sutanny niemal stają na baczność… Jegomość dał do zrozumienia, że w niewłaściwy sposób opisano sprawę „siostry” Bernadetty i że w ogóle nie godzi się wyśmiewanie, regularne, zmasowane oczernianie, wskazywanie na pazerność duchownych oraz pedofilię wśród kleru. Bo ilu było tych skazanych księży pedofilów w Polsce, prawił redaktorzyna? Jeden!- triumfalnie ogłosił i przyczepił się do… murarzy, których nikt się nie czepia i nie oskarża o pedofilię. Łkał o Irlandii, która była drugim- po Polsce bastionem katolicyzmu, a którą złe i wrogie media zniszczyły. Bo zamiast konsultować się z biskupami, zajęły się rzetelną pracą i informowaniem społeczeństwa.

Adam Lepa, katolicki biskup, pouczył, że rozbudzenie namiętności i ograniczenie intelektualnego rozwoju są efektem negatywnego skutku kolorowych pism dla dzieci i młodzieży. Co sukienkowy zatem poleca? Oczywiście lekturę pisemek katooszołomskich, katolickich i innych periodyków spod znaku głupkowatej katoprawicy. Mądrzy rodzice powinni czuwać i kontrolować, co czyta ich dziatwa, podsuwać właściwe książki, wskazywać właściwe autorytety i takie tam bla bla bla. Rozumiem, że „Twój Weekend” nie jest odpowiednią lekturą dla nastolatka, a szkoda! Ja go czytałem.

Wyemitowano wywiad z Maciejem Iłowieckim, człowiekiem związanym z PiS, należącym do osób odpowiedzialnych za dzisiejszy stan polskich mediów. Pan ten rozmarzył się nad przeszłością zniszczoną przez prawicę, konkretnie nad losem RSW „Prasa- Książka- Ruch”. W szczytowym momencie moloch skupiał 45 dzienników i 235 czasopism. Jaki to byłby łakomy kąsek dla ubogiego kościoła katolickiego i katoprawicy! Pan Iłowiecki łkał, że przy Okrągłym Stole doszło do wielu nieprawidłowości przy likwidacji spółki. No ba! Dlaczego staruszek nie powiedział nic o Fundacji prasowej „Solidarność”, o spółce „Telegraf” założonych przez Jarosława Kaczyńskiego, kto był likwidatorem RSW (związany z PiS Krzysztof Czabański) i kto uwłaszczył się na majątku po państwowym molochu?

Kumpel Rydzyka, Janusz Kawęcki, rozpływał się w nieuzasadnionych zachwytach nad jakimś bliżej nieokreślonym fenomenem mediów toruńskiego biznesmena. Oczywiście słowem nie przypomniał faktów: presji słuchaczy Radia Maryja wywieranej na pierwszy skład KRRiTV( zasiadającemu wówczas w niej Markowi Siwcowi otruto dwa psy), bzdur wypowiadanych przez Rydzyka podczas przesłuchania przed obliczem Rady. O tym, że wysokość koncesji dla RM obniżono wtedy do symbolicznej kwoty, której ojczulek po dziś dzień nie zapłacił, że nadawał jako pirat- pan Kawęcki słowem nie wspomniał. Podobnie jak o sitwie katoprawicowych polityków robiących biznesy z Rydzykiem. O Kobylańskim słowem nie wspomniał. Uśmiałem się, kiedy Kawęcki mijał się z prawdą, jakoby media Rydzyka realizowały postanowienia instrukcji Aetatis Novae. Chyba nie doczytał jegomość, że zawiera ona m.in. i taki zapis „Dlatego ważne jest, aby chrześcijanie potrafili dostarczać brakujących informacji tym, którzy ich nie otrzymują i dopuszczać do głosu tych, którzy zostali go pozbawieni”. Szukam informacji, czy papież JPII wiedział o napływającej korespondencji alarmującej go o uczynkach pedofila Maciela, czy też chował ją przed nim jakiś tajemniczy „ktoś” lub „ktosie”? Czy takie informacje udostępni zainteresowanym medium Rydzyka? Czy wpuści do studia posła Kotlińskiego, posła Ryfińskiego czy Wandę Nowicką? O Robercie Biedroniu to już nawet nie wspomnę…

I jeszcze coś” media Rydzyka jednak spełniają pewien zapis wspomnianej instrukcji: środki przekazu mogą być narzędziem ideologicznej i politycznej manipulacji.

O bajaniu braci Karnowskich nawet nie chce mi się pisać. Szkoda czasu na marne sługi Kaczyńskiego i Rydzyka. Wystarczy rzut oka na ich periodyk by zorientować się, że z rzetelnym dziennikarstwem i prawdą ma on tyle wspólnego, co grypa ze zdrowiem.

Jeden z kleryków, student trzeciego roku Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej popełnił samobójstwo. Czekam na wnikliwe śledztwa dociekliwych, „niepokornych” dziennikarzy, z którego dowiemy się, co było przyczyną odebrania sobie życia przez kleryka. Jestem bardziej niż pewien, że żaden z tych tuzów „dziennikarstwa” nie przekaże do wiadomości publicznej jakiejkolwiek istotnej informacji. 

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

3 komentarze:

  1. Odnośnie Bernadetki

    http://m.youtube.com/watch?v=1cmrF2E6w24

    OdpowiedzUsuń
  2. "Było śmiesznie!"

    Szczerze zazdroszczę panu poczucia humoru. Mnie, gdy widzę absurdy wzięte niemalże żywcem z Latającego cyrku Monty Pythona, ogarnia (nomen omen) czarna rozpacz.

    A co do czytanek dla dzieci - polecam Biblię. Nic tak nie odsuwa od religii jak znajomość ich świętych tekstów ;-).
    Tylko nie mówicie nic księżom - niech myślą, że krzewią wśród latorośli wiarę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz ty masz racje, biblia to dobra rzecz aby stracić wiarę w tego plugawego, krwawego bożka. Kiedyś myślałem że bozia dobra kościół zły, ale jak wziąłem tą plugawą księgę i zobaczyłem psychopatę karającego ludzi za to jakimi ich stworzył, to mi się odechciało takiego boga kanalie.

      Usuń