środa, 21 stycznia 2015

Pigułka na nogi to jednak za mało!

Katolicki klub z Łodzi złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w sprawie sprzedaży bez recepty tabletki "dzień po". Szefem organizacji jest Mirosław Orzechowski (na zdj.), wielbiciel Tadeusza Rydzyka, fundamentalista religijny znany przede wszystkim z idiotycznych wypowiedzi i pomysłów z czasów, kiedy był sekretarzem stanu w MEN. Wielki zwolennik wprowadzenia nauki kreacjonizmu w publicznych szkołach, szkalujący mniejszości seksualne (ale nie księży pedofilów) odsunięty od szefowania Ligą Polskich rodzin, kiedy kierował pod wpływem. Bynajmniej nie kadzidła i wody święconej…

Orzechowski był chyb na audiencji u pana Marka Jędraszewskiego, biskupa łódzkiego, powiela bowiem wyświechtane frazesy sutannowych o „pigułce po”. Jędraszewski, przyjaciel Juliusza Paetza, spuścił ze smyczy wściekłego pieska, a ten ujada, kąsa, warczy i skamle. Orzechowski poleciał do świeckiego sądu z donosem? Czegoś tu nie rozumiem: przecież to tacy ludzie jak on powtarzają, że prawo boskie (czytaj: widzimisię biskupów) jest ponad prawem świeckim, dlaczego zatem klerykał nie czeka na wyrok sądu boskiego, a nawet i ostatecznego? Kiedy pod sąd ma trafić ksiądz pedofil, wtedy Orzechowscy krzyczą, że sprawa jest wewnętrzną sprawą kościoła i niech świeckie prawo się w to nie miesza. Zatem bądźmy konsekwentni, czyż nie?

Orzechowski nie jest jedynym asem z moher squadu, którego bardzo razi możliwość zakupu bez recepty „pigułki po”. Wspiera go posłanka Wróbel, argumentując, że zażywanie specyfika jest… uznawane za grzech przez episkopat! A kogo to obchodzi, co mają do powiedzenia dziadki w sukienkach? Podkreślę po raz kolejny: episkopat NIE JEST władzą, nie ma żadnych praw umocowanych w Konstytucji. Dlaczego nie mówią tego publicznie politycy, nie tylko ci z lewej strony sceny politycznej? Posłanka przejęła chyba pałeczkę (bez podtekstów proszę!) od kabaretu Limo mówiąc, że antykoncepcja prowadzi do hedonizmu. Zapomniała dodać, że polityka takich, jak ona- gdyby tylko dorwali się do władzy- byłaby pasmem nieszczęść i kłód rzucanych pod nogi Polakom, przede wszystkim kobietom.

Skąd u katooszoołomów bzdurne „przemyślenia” powodujące, że aborcja, „pigułka po”, wczesnoporonna, prezerwatywa, stosunek przerywany, onanizm to jedno i to samo? Czy jaśnie państwo swe opinie wyrzuca z siebie obserwując swoje dzieci? Czyżby rzuciły się one do aptek, kupują pigułki i baraszkują w łóżku na potęgę? Dostały zachętę do rozwiązłości? Bzdura zmieszana z kłamstwem! Katoprawica usiłuje przykryć bezradność swoją i kleru katolickiego: ok. 80% młodych Polaków deklaruje, że stosuje antykoncepcję. Nie chcą być królikami i mają do tego prawo. „Liberalna” premier Ewa Kopacz chce ograniczyć dostęp do tabletek najmłodszym dziewczynom. Ministerstwo zdrowia już podobno debatuje nad sprawą, ale komentować jej nie chce, bo prace dopiero ruszyły. Jak to: młodym zakazać, a moherowe babcie będą mogły zaopatrzyć się w pigułkę? 

Dziwny ten kraj: za moich czasów dzieciaki nie myślały o seksie, a edukowani w szkołach z katolickim programem mają tylko jedno w głowie? Pigułka, który wywołała histerię wśród biskupich piesków nie jest pigułką wczesnoporonną, lecz spowalnia lub zatrzymuje owulację. I jeszcze jedno: Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej 18 grudnia ub. roku wydał wyrok w sprawie C-364/13. O co w nim chodziło? O tym nie mówią klerykalni politycy i biskupi.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

1 komentarz:

  1. Psychiatria dostarcza w tej materii dostatecznie szeroki materiał badawczy. Osoby pozbawione możliwości realizacji potrzeb natury seksualnej, jak również osoby, którym się pożycie nie układa, cechują zmiany, a raczej odstępstwa w postawach względem normatywów seksualnych. Rzadko jest to nadmierne pobłażanie. Najczęściej psychika ewoluuje w kierunku rozerwania miłości międzypłciowej od seksualności, wytwarza się tendencja do stawiania rygorów "na żyletę", zaostrzania obowiązujących norm, nahalnego moralizowania. Dominuje negatywizm, umniejszanie znaczenia seksu w roli więziotwóczej, a nawet aseksualizm i wstręt.

    Oznacza to, że określone grupy poglądów i postaw nie są po prostu oceną, przekonaniem czy normami etycznymi, choć często są racjonalizowane właśnie religią ale wypływają z frustracji lub wręcz degeneracji osobowości. Są one zaburzeniem psychicznym, ponieważ są niespotykane u par małżeńskich o udanym pożyciu. Innymi słowy, cierpienie wypacza postrzeganie i odbiór rzeczywistości, zniekształca zdolność do przyjęcia i wykształcenia w sobie etyki seksualnej

    Te mechanizmy obrazują pewien bardzo poważny problem dotykający interpretacji biblijnego przekazu z zakresu etyki seksualnej. Mianowicie, osoby z nieudanym pożyciem seksualnym lub pozbawione pożycia winny bardzo ostrożnie tworzyć czy omawiać seksualne normatywy etyczne. Ten nakaz wypływa właśnie z ogromnego ryzyka zniekształcenia przesłania przez przeżywaną frustrację seksualną, która jest doświadczeniem najgłębiej i najszerzej deformującym psychikę i zdolność do logicznego myślenia.

    OdpowiedzUsuń