poniedziałek, 21 października 2013

Tusk vs Urban

Donald Tusk może ogłosić zwycięstwo! Jerzy Urban ma przeprosić za żart primaaprilisowy tygodnika "Nie", w którym premierowi w rzekomych rozmowach podczas kibicowania na meczu przypisano wulgarne słowa. Sędzia orzekł, że satyra może krytykować i wyszydzać, ale nie może poniżać. Ha! Sądziłem do tej pory, że szyderstwo równe jest poniżeniu, dopiero w chwili ogłoszenia wyroku dostrzegłem, w jak wielkiej żyłem nieświadomości! Prawniczka premiera pouczała, że tradycja nie uchyla ochrony dóbr osobistych.

Sprawę chyba znają wszyscy: „Nie” Jerzego Urbana wkręciło swoich czytelników, zamieszczając stenogram rozmów premiera, b. prezydentów Wałęsy i Kwaśniewskiego z meczu piłkarskiego. Rozmów, które nigdy się nie odbyły, których nikt nigdy nie podsłuchał, na zapisał i nie słyszał. Wystarczyło jednak, by w zmyślonych rozmowach pojawiło się kilka epitetów, by premier wysłał prawników z zawiadomieniem do prokuratury. Podejrzewam, że gdyby pan Jerzy zamiast garści przekleństw zamieścił kilka Jezusisków, Marysiek, ojca błogosławionego, włos z łysej głowy by mu nie spadł! A tak, rozjuszył Donalda Tuska, który dumnie dziś pręży muskuły: w końcu on, dawny działacz opozycji antykomunistycznej, wygrał w sądzie z rzecznikiem komunistycznego rządu! No co za zwycięstwo, godne Pyrrusa!

Publikacja „Nie” ukazała się 29 marca, pozew kancelarii premiera był gotowy… już 2 kwietnia! 25 kwietnia 2007 roku zginęła tragicznie Barbara Blida. Po dziś dzień, choć minęły już lata, przed Trybunał Stanu nie trafili odpowiedzialni za śmierć byłej posłanki Zbigniew Ziobro i Jarosław Kaczyński. Od 2007 roku właśnie to obiecuje pan premier wyborcom PO: Trybunał dla byłego premiera i ministra sprawiedliwości z nadania PiS, grozi i… nic! Widać premier zgadza się z opinią szczurzastego Kamińskiego, że Jarosławowi Kaczyńskiemu wolno więcej. To nic innego, jak kontynuacja nurtu michnikowszczyzny, która łgała, że lewicy wolno mniej. Lekko, łatwo i przyjemnie jest rozprawić się ze „zbrodniarzem” systemu komunistycznego, łożyć ciężki, publiczny grosz na prawicowy IPN, który z kolei zajmuje się ściganiem "dyktatora", gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Mizernie to świadczy o premierze, straciłbym do niego resztki szacunku, gdybym go kiedykolwiek posiadał. Chciałbym, by „Nie” udostępniło stenogramy, lub podsłuch rozmowy „negocjacji”, jakich w zaciszu gabinetów prowadzą, poza plecami Polaków, członkowie rządu z panami z episkopatu. Ile grozi za ujawnienie takiej "tajemnicy" państwowej?

Nie staję w obronie Jerzego Urbana, bo jest to tak szczwany lis, że poradzi sobie w każdych warunkach, co udowadnia przez całe swoje życie. Mocą wyroku wydająca „Nie” Urma, należąca do Urbana, ma zamieścić przeprosiny i wyrazy ubolewania wobec Tuska. Swego czasu dość intensywnie korespondowałem z panem Jerzym i jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ubolewania z jego strony, że o przeprosinach nie wspomnę. Donald Tusk podkulił ogon w kwietniu 2010 roku i milczy, kiedy jest pomawiany o współudział w „zamachu” smoleńskim, milczy, kiedy PiS oskarża go o współudział w tej „zbrodni”. Zapomniał, gdzie znajduje się prokuratura? Czyżby sądził, że Kaczora osądzić może Bóg panów Michalika, Paetza, Wesołowskiego, Gila, oraz historia?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

1 komentarz:

  1. Każdy rozsądny człowiek wie że Polska to kraj zalegalizowanego bezprawia . Dla Urbana ośmieszenie Tuska to była dobra reklama i tu wygrał mimo wyroku ! Kajdaniarze , Kaczyński i Ziobro prędzej czy później staną przed TK , na razie ich działalność zaciemnia kiepską politykę .

    OdpowiedzUsuń