środa, 26 października 2016

Wolę życie wieczne w urnie a nie w grobie

Giovanni Battista Enrico Antonio Maria Montini (Paweł VI) niemal natychmiast po owocnym dla siebie konklawe w 1963 roku dopuścił kremację zwłok zmarłych. Jeszcze w XIX w. ubiegłego wieku Watykan określał kremację zwłok obrzydliwym nadużyciem.

Przed laty głośno było o podjętych pracach nad katolicką formą kremacji, ale czy prace nad nim dobiegły do pomyślnego końca- nie wiem, w każdym razie kilka dni temu Watykan opublikował dokument „Ad resurgendum cum Christo" dotyczący pochówku ciał zmarłych i przechowywania ich prochów po kremacji. Wielbiony przez PiS szef Kongregacji Nauki Wiary oznajmił, że urny z prochami powinny znajdować się na cmentarzach lub w innych świętych miejscach. Nie dopuszcza się rozrzucania prochów zmarłych w powietrzu, na lądzie, na morzu lub w jakiś inny sposób, ani też przerabianie kremowanych prochów na pamiątki, biżuterię czy inne przedmioty. 
Zwolennicy oczekujący rewolucji mogą obejść się smakiem, o trzymaniu w domach urn z prochami zmarłych przodków mogą pomarzyć. Mam na myśli katolików oczywiście, bo zasady narzucane przez Watykan i kler obowiązują tylko ich.

4 lata temu SLD przygotował projekt noweli ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Projekt dawał prawo prawo do podjęcia decyzji dotyczącej kwestii przetrzymywania urny z prochami spoczywałoby na rękach rodziny lub osób będących w "faktycznym trwałym wspólnym pożyciu" ze zmarłym. Ustawa zezwalałaby na przechowywanie skremowanego ciała w domu, jak i na rozsypanie prochów na specjalnie do tego wyznaczonych "polach pamięci”. Ostro zaprotestowała klerykalna prawica, biskupi i pomniejszy kler. O co chodziło? Jak zwykle w przypadku protestów tych środowisk- o pieniądze dla Kościoła katolickiego. Kremacja zwłok i umieszczenie prochów w urnie i… na tym się wydatki związane ze zmarłym kończą. Nie trzeba inwestować w trumnę, zbędne jest miejsce na cmentarzu, nie ma konieczności wnoszenia opłat na takie cuda, jak przedłużanie ważności grobu. Bo jak się nie wniesie stosowanej opłaty dla pana księdza rządzącego cmentarzem- to można przy kolejnej wizycie na grobie bliskich doznać szoku. Grób jest, ale został w nim już pochowany ktoś inny. Kaskę przytulił pan ksiądz i kto mu co zrobi w tym kraju? A pieniądz nie śmierdzi!

Księżom w Polsce nie jest wszystko jedno bo koło nosa przechodzi im nie lada zarobek związany z biznesem cmentarnym, dlatego też za pomocą swoich lobbystów w Sejmie robią wszystko, by zwolennikom kremowania rzucać kłody pod nogi. Od siebie dodam- niech cmokną się w… (wpiszcie sobie tu dowolną część ciała).

Mój ojciec od zawsze powtarza, by po śmierci poddać jego ciało kremacji i rozsypać w pewnym miejscu. To samo stanie się kiedyś ze mną. I niech tylko ktoś spróbuje nie spełnić mojego życzenia- będę straszył po nocach:):

Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz