poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Do powołania jeden krok!

Miniona niedziela była dniem jakich wiele, ale nie dla wszystkich! Niektórzy- zamiast dzień święty święcić- ogłosili niedzielę dniem dobrego pasterza i rozpoczęli tygodniowy maraton modlitw. Kościół katolicki na całym świecie obchodził 52 dzień modlitw o powołanie. Widać słabo stara się Bóg ojciec, najdoskonalszy duch w katolickim niebie, skoro potrzebne są modły ziemskich śmiertelników.

Marek Stolarczyk, delegat episkopatu ds. powołań wzdychał, że potrzebna jest modlitwa za młodych ludzi, którzy szukają swojego miejsca w świecie, aby mogli usłyszeć głos bożego wezwania i z odwagą na nie odpowiedzieć. Oczywiście o odpowiedź odmowna nie mieści się w głowie pana Stolarczyka, który prawi, że wymaga to zaufania w boże prowadzenie od wszystkich wierzących. O zaufaniu księży ateistów lub księży pedofilów pan Stolarczyk nie powiedział.

Dane są, mówiąc delikatnie, mizerne: w ubiegłym roku przygotowania do chodzenia w sutannie rozpoczęło 588 kleryków diecezjalnych, o trzech mniej niż w roku 2013 i o 78 mniej niż w roku 2012. Mniej jest też alumnów zakonnych. od względem liczby alumnów wśród seminariów diecezjalnych wciąż prym wiedzie diecezja tarnowska, która ma 197 kleryków, za nią archidiecezje katowicka i warszawska - po 129 kleryków. Trzecie miejsce zajmuje diecezja krakowska (109), przemyska (100), pelplińska (94) oraz poznańska (90). Najmniej alumnów jest natomiast w diecezjach: łowickiej (28), bydgoskiej (31), elbląskiej (36) oraz drohiczyńskiej, sosnowieckiej i gnieźnieńskiej. Co mają do powiedzenia w tym temacie rozpolitykowani, radiomaryjni biskupi?

Kościół stara się bagatelizować niepomyślne dla siebie dane: pociesza się, że liczba księży w Polsce ciągle rośnie, bo liczba wyświecanych rok w rok księży jest większa od liczby księży umierających. Cwanym mykiem jest też zasłanianie się niżem demograficznym i emigracją. Samozadowolenie kleru trwa w najlepsze. I słusznie! Zbudzą się kiedyś z ręką w nocniku.

Szkoda, że biskupi nie dostrzegają niepokojących sygnałów i nie wykorzystują ich w kampanii wyborczej do wyborów prezydenckich, ale może zażądają od swoich politycznych sług, by podjęli kwestię powołań przed wyborami do parlamentu? Panowie pokroju Dudy, Błaszczaka, Hofmana, Brudzińskiego, Pawłowicz (pardon… to kobieta, chyba…) na wyborczych wiecach powinni żądać od swoich wyborców, by ci posyłali potomstwo do seminariów. Ba! Sami powinni zadeklarować, że swoje dziatki wyślą do zacisznych, seminaryjnych murów. Tam nie czyha już spec od czerwonych majtek, Paetz, nie ma tam wstępu Gil, więc…

 Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz