poniedziałek, 12 maja 2014

Kazimierz Nycz panicznie boi się świeckiej Polski

Wystarczyło kilka lat obecności w sejmie garstki posłów z Twojego Ruchu, odważnie mówiących prawdę o polskim kościele katolickim, by wywołać histerię u jego hierarchów. Rozpolitykowanych księży dopadła bezsilna furia, kiedy do publicznej debaty trafiły takie tematy, jak pedofilia wśród kleru, niesłuszne przywileje kościoła katolickiego, nielegalny konkordat, krytyka pontyfikatu JPII, czy wreszcie rozdział kościoła od państwa. Klechy czują zagrożenie, toteż zrzucają maski, pokazują prawdziwe oblicze. Już nie łagiewnickie, lecz toruńskie.

Wczoraj wygłosił monolog Kazimierz Nycz:

„Dziś kult papieża rodziny – św. Jana Pawła II może zjednoczyć Polaków i doprowadzić do odnowy religijnej narodu(...). Jan Paweł II był nieraz zmuszany do milczenia. Był niewygodny i niepoprawny według standardów tego świata(...). Kościół przypomina o niezmiennym prawie moralnym i stoi na straży wartości nienegocjowalnych. Kościół będzie to czynił i nikt nie ma prawa go uciszać ani zachęcać do przemilczania(...). Trzeba słuchać bardziej Boga niż ludzi. Kościół będzie to mówił także wtedy, gdy pojawiają się w pewnych kręgach próby mówienia o takiej świeckości państwa, w której nie ma miejsca na religię, nie ma miejsca dla Kościoła, a obecność władz państwowych na uroczystościach religijnych jest traktowana przez nie jako niedopuszczalna. Nie chcemy takiej świeckości państwa polskiego(...). Chcemy i będziemy obchodzić uroczystości dotyczące w jednakowym stopniu państwa i Kościoła razem. Taką okazją najbliższą będzie 25. rocznica odzyskania wolności, w której będzie uczestniczył sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej”.

Pan Kazimierz co jakiś czas serwuje swoimi przemówieniami duże dawki humoru i aż szkoda, że poświęcił swoja osobę kościołowi, a nie polityce. Byłby dziś idealnym rzecznikiem partii Jarosława Gowina, Marka Jurka, czy narodowców.

Niech się odnawia naród, ale za własne pieniądze, niech kościół trzyma ręce z dala od publicznych pieniędzy na instytuty, centra i muzea. Ufam, że papież Franciszek via Bank Watykański udzieli niskooprocentowanej pożyczki episkopatowi na te cele? Próba zatykania ust krytykom kościoła imieniem JPII jest śmieszna i żałosna. Pan Nycz zapomniał, że nikt papieża nie zmuszał do milczenia w kwestiach szerzącej się pedofilii wśród kleru, machlojek w Banku Watykańskim, poczynań zboczeńca Marciala Maciela i pazernej matki Teresy z Kalkuty. Papież milczał, bo niewygodnych dla kościoła spraw nie poruszał nigdy.

Wartości nienegocjowane? O czym pan Kazimierz mówi? Nie wymienił ich, więc z pewnością miał na myśli tzw. „wartości chrześcijańskie”. Zapomniał tylko, że porządnym człowiekiem jest każdy, kto nie krzywdzi innych, nie wszedł w kolizję z prawem i… nie musi być katolikiem! Zabawne, ja nie widzę prób uciszania kościoła, nic takiego nie następuje. Widzę co innego: czasem chaotyczną, ale zazwyczaj mądrą, potrzebną i racjonalną krytykę skompromitowanych hierarchów kościoła jak i samej instytucji. Hierarchowie sami przemilczają pewne rzeczy, choćby ostatnie wyczyny posiadającego dziecięcą pornografię księdza Grzegorza G. Po zatrzymaniu klechy jego zwierzchnik błyskawicznie został awansowany na stanowisko biskupa diecezji elbląskiej. Chciałbym usłyszeć zdanie pana Nycza o tych zdarzeniach, ale ten milczy! Milczy również w sprawie katolickiego przytułku prowadzonego w Zabrzu przez chore z nienawiści zakonnice.

Odrzucenie przez Nycza modelu świeckiego państwa nie dziwi. Nie ma w Polsce partii, polityków,  którzy odmawiała by komukolwiek wiary w Boga, bożka czy złotego cielca! Religia- tak, publiczny pieniądz na kult- nie! Tymczasem bogate państwo polskie nie skąpi grosza na fanaberie kleru, mając gdzieś potrzeby świeckich! Dla kościoła pieniądz zawsze się znajdzie, a w roku wyborczym jest go zawsze więcej. Nie chce pan kardynał państwa, w którym biskup będzie zajmował się teologią i religią, a nie polityką, pouczaniem władz i Polaków? To może niech zagrozi zerwaniem konkordatu, może pogrozi obłożeniem klątwą, pomacha przed nosem ekskomuniką? Z pewnością blady strach padnie na Polaków! Przydałyby się tez słowa wyjaśnienia z usta pana Kazimierza, o jakiej on wolności mówi, skoro jego podwładni, zaangażowani w politykę zwolennicy PiS łkają „ojczyznę wolną racz nam zwrócić, panie!”.

Niedziele jest dniem wolnym od pracy. Pan Kazimier pracował, prowadząc monolog do ludu szczęśliwy, że nie musiał z nim polemizować.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

1 komentarz:

  1. Pan Kazimierz raczej nie wie, o czym mówi, ale mówi, bo moda na mówienie jest.I dobrze.Niech mówią, co im ślina na język przyniesie, bo to mówienie najskuteczniej otwiera oczy ludziom.Przede wszystkim pokazuje prawdę o stanie ducha kleru/biskupów, czyli miernotę nad miernotami i dowodzi,że kapłanów wśród rzesz księży trudno ze świecą znależć.A polyyyyyytycy wciąż są sługami biskupów, zamiast służyć Polsce i ten fakt woła o pomstę do nieba.Amen.

    OdpowiedzUsuń