niedziela, 22 grudnia 2013

Dokąd zmierzasz, Palikocie?

To się porobiło! Janusz Palikot wybrany trzecim klerykałem mijającego roku przez czytelników tygodnika „FiM”! Szefa TR wyprzedziła jedynie sędzina Edyta Jefimko (orzekająca w sprawie krzyża wiszącego na sali posiedzeń Sejmu), oraz prezydent Bronisław Komorowski, kontynuujący klerykalną politykę swoich poprzedników. Czytelnicy „FiM”, kierowanych przez posła TR, Romana Kotlińskiego, zdecydowali się zagłosować na Palikota przede wszystkim dlatego, że jego partia nie poparła projektu SLD zakazującego politycznej agitacji w kościołach. Grzeszków, zaniedbań i nieprzemyślanych decyzji Palikota było w minionym roku więcej.

Jesień 2011 roku, wybory parlamentarne: sensacja! Ruch Palikota trzecią siłą w Sejmie, za PiS i PO, za to przed SLD! Szok, niedowierzanie, zawiść jednych, nadzieja, radość, duma innych. Rozpoczęła się pomarańczowa rewolucja, komentowano. Palikot zbił w kampanii wyborczej kapitał, wypruwając z siebie żyły, podróżując po Polsce w celu pozyskania elektoratu. Wskoczył w antyklerykalne buty, porwał za sobą tłumy hasłem świeckiego państwa. Wybory parlamentarne były nadzieją, że oto przyszedł ktoś, kto stawi czoła prymitywnym biskupom, katoprawicowym oszołomom panoszącym się w Sejmie i przypomni, że najwyższym aktem prawnym obowiązującym w Polsce jest Konstytucja. Niestety, okazało się, że poza garstką posłów RP próżno szukać w pomarańczowych szeregach antyklerykałów, którzy nie udają dla celów politycznych. Tak, głosowałem na RP, na samego Janusza Palikota. Zachęcałem do tego innych, czym narobiłem sobie trochę wrogów, niektórzy znajomi zerwali ze mną kontakty, niech żyją zdrowo i cieszą się, że głosowali na „mniejsze zło”, jakim jest dla nich PO, a dziś… świecą oczami, bo dali się nabrać premierowi, co to przed klerem nie klęka. Ciebie Palikot też zrobił w konia, powiedział ten i ów. Czy na pewno? Czy głos, który na niego oddałem, był stracony? Nie sądzę.

Przede wszystkim odpowiem na pytanie, dlaczego zdecydowałem się zagłosować na RP: bo na listach wyborczych znalazła się część zespołu redakcyjnego „FiM”, z Romanem Kotlińskim na czele, który zresztą dostał się do Sejmu, założył parlamentarny zespół ds. świeckości państwa, czym doprowadził do furii klerykałów. Niestety, redaktor nie jest członkiem partii i to nie jego pomysły są priorytetem. Obrano inną drogę. Byłem na kilu spotkaniach klubów dzielnicowych w Warszawie i… na żadnym ze spotkań nie poruszano wątków światopoglądu, Kościoła, funduszy przekazywanych z budżetu klerowi. Nic! „Nas powinno interesować, że są dziurawe chodniki, brak pieniędzy na komunikację, a nie sprawy Kościoła”, mawiano. Nie dostrzegano, że na remonty trzeba mieć pieniądze, a te są przekazywane w przepastną kieszeń Kościoła katolickiego. Inny nie trzymający się kupy argument: w dobie kryzysu antyklerykalne hasła są nie na miejscu. Nosz do kurwy nędzy! A prawica co robi, stawia na rozwój i dobrobyt, czy wprowadza w życie klerykalne hasła, narzuca widzimisię biskupów wszystkim Polakom, bo staruszkowie w sutannach ubzdurali sobie, że ich wytyczne są prawem boskim? Podczas ostrej wymiany zdań na panelu dyskusyjnym RP Mokotów w sieci pisałem do antagonisty antyklerykałów: 

„Z Kościołem nikt się nie kopie, chyba że jesteś podatny na kłamliwą propagandę, zwaną "atakowaniem Kościoła". Nigdy nie zamierzam kłaniać się klechom, tolerować ich bajek, przekrętów, machlojek, wpływania na posłów i przyglądania się pedofilii, tudzież bezkarności. Kalkulacja? Paniczny lęk przed pajacami w czarnych sukienkach, którym liżą dupy od prawie 20 lat. Jeden im się przeciwstawił, zakłócił błogi spokój, doprowadził do sytuacji, w której pewne niewygodne tematy dla klechów przestały być tematem tabu, więc zniesmaczeni zwijają żagle z RP? Kilka lat temu poznałem Romana Kotlińskiego i Adama Ciocha z "Faktów i Mitów" i widzę, że tacy ludzie są w stanie doprowadzić kraj do normalności. Z Palikotem, czy bez niego... Z nimi będę trzymał”.  To nie ja się zmieniłem, zmieniła się partia i sam Palikot.

Z TR odeszło paru posłów do klerykalnego PSL. Kto ich zaproponował na listy wyborcze, dlaczego znaleźli się w partii, która szła do wyborów z antyklerykalnymi hasłami? Poseł Klepacz: po odejściu z SLD przytulił się do RP, po czym oznajmił, że wstydzi się swej nowej partii. To czego tam szuka? Inny przykład: poseł Kabaciński namawia do apostazji, po czym bierze ślub kościelny. Ostatnia, jeszcze świeża sprawa: poseł Poznański co wieczór modli się, bo… jest piewcą kreacjonizmu! Jak wyglądają posłowie, którzy odeszli z RP przez „bezmózgi antyklerykalizm” (?) partii, po czym wstąpili do klerykalnego PSL? Skutki tworzenia list wyborczych ludźmi z łapanki odbijają się Palikotowi czkawką. Ale czy wyciągnął z tego wnioski?

Kilka dni temu warszawski radny z TR, Marcin Rzońca, odpisał mi na popularnym portalu społecznościowym, że nigdzie nie jest napisane, że członkowie partii muszą być ateistami czy antyklerykałami. Zgoda, ale nie muszą też być liberałami, pseudolewicą czy centrum. Nie muszą na was głosować antyklerykałowie, czytelnicy „FiM”, ateiści, feministki. Wolicie tracić czas na udowodnianie na siłę w mediach, słowami, że TR jest lewicą, a gdzie czyny? RP/TR miał być alternatywą dla klerykalnej koalicji PO-PiS, a wdał się w pyskówki z SLD. Nie wyciągnięto w partii wniosków z ostatniego orzeczenia sądu w sprawie krzyża w sejmowej sali- dlaczego posłowie TR nie zawiesili tam jakiegoś innego symbolu, plakatu ze skąpo ubraną panienką, boją się? Dlaczego nie nagłaśniają wyroków w Strasburgu, niekorzystnych dla klerykalnej Polski, jak choćby spawy nastolatki z Lublina, której odmówiono aborcji? Zalecenia Trybunału przyjęto do wiadomości, ale nie zrobiono nic, by uniknąć podobnych przypadków. Dlaczego nie mówi się publicznie, ile wyrzuca się w błoto pieniędzy, łożąc miliardy na katolicki Kościół, zamiast przeznaczać je na najpilniejsze cele, w tym pomoc ubogim czy zwalczanie bezdomności?

W TR postawiono krzyżyk na postulatach świeckiego państwa, garstka nielicznych antyklerykałów jest osamotniona w swoich poczynaniach. Skoro Palikot obrał inny kurs, prawdziwy, już nie udawany, niech płynie sam, bo ja na Unię Wolności- bis nie zamierzam głosować, bo to nie był i nie będzie mój świat, to nie moja bajka. Zawiedliście antyklerykalnych wyborców, a to nie jest elektorat, który łatwo wybacza, a zdrady nie zapomina nigdy. Tuż po wyborach niedoszła posłanka RP entuzjastycznie głosiła, że za 4 lata partia będzie współrządziła Polską. Gdyby Palikot z żelazną konsekwencją trzymał się nieklerykalnego kursu, to mogłoby być to możliwe. Na dzień dzisiejszy jest to jednak marzenie ściętej głowy. Obawiam się, że jutro nic nie zmieni. A zmiana kursu, tuż przed wyborami, już nic nie da.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

0 komentarze:

Prześlij komentarz