czwartek, 19 grudnia 2013

Ks. Lemański upokorzony przez papieża

Stało się, głos katolickiego rozsądku nie zabrzmi już w Twoim domu. Watykan, de facto papież Franciszek, odrzucił odwołanie ks. Lemańskiego w sprawie usunięcia go z funkcji proboszcza parafii w Jasienicy. Henryk Hoser triumfuje, podbudowany, że najwyższa, kościelna władza nie podważyła jego decyzji. Rozbity Lemański zapowiada, że się odwoła. Wojciechu! Gdzie, do kogo Ty chcesz się odwołać? Kościelna sitwa dla takich, jak Ty, nie daje cienia drugiej szansy!

Watykan podparł się prawem kanonicznym, a ono jest bezlitosne dla księży, którzy odmówili posłuszeństwa zwierzchnikowi. Każdy, kto służył w wojsku, ma z grubsza wiedzę, jak działa zhierarchizowana instytucja: rozkaz musisz wykonać, żadnych własnych inicjatyw, władzę nad tobą ma bezpośredni przełożony i to on jest najważniejszy. Kto tego nie akceptuje, kończy jak ks. Lemański. Swoją drogą to mnie szlag trafia, kiedy czytam idiotyzmy Hosera, słyszę jego wypowiedzi i w głowie mi się nie mieści, że człowiek jego pokroju dorobił się tytułu biskupa, a Wojciech Lemański był zwykłym proboszczem na pipidówie! Powinno być odwrotnie, ale to możliwe byłoby wtedy, gdyby Kościół był Kościołem chrystusowym, a nie papieskim, religijną korporacją nastawioną na zyski.

Wyrok Watykanu jest policzkiem dla masy zwolenników ks. Lemańskiego. Co dziś czują, co myślą katolicy, gotowi pójść w ogień za swoim kapłanem, gdy już zrozumieli, że głos mądrości i rozsądku w obecnym Kościele potrzebny nie jest? Jest zbędny ktoś taki jak Wojciech Lemański, jak zbędni byli duchowni kojarzeni z teologią wyzwolenia, za to pożądani są wszelkiej maści Głódzie, Hosery, Nycze, Rydzyki, Stefanki czy Libery. Dramat ks. Lemańskiego polega na tym, że on wierzy w Boga, wierzył w Kościół, robił wszystko tak, by nie krzywdzić wiernych, swoich parafian. Ten człowiek nie potrafi samodzielnie funkcjonować poza strukturą Kościoła katolickiego, nie jest na to przygotowany, nie dla niego też żywot emeryta. Lemański nie ma na boku bogatego kochanka/kochanki, konta z milionami, nieruchomości zbudowanych za wyłudzone od wiernych pieniądze. Nie spadnie na cztery łapy. Mam pewność, że ksiądz, choć skrzywdzony przez Kościół, nie zrzuci sutanny. Oddał Kościołowi, ciało, duszę, życie, siebie. Wszystko. Uważał, że postępował słusznie, że to inni się mylili ale został boleśnie sprowadzony na ziemię.

Papież Franciszek przestał się jawić jako dobroduszny wujaszek. Zachwyceni nim od początku niektórzy ateiści i znajomi antyklerykałowie osłupieli, bo sądzili, że w sporze Hoser- Lemański górą będzie ten drugi. Nie mieli racji, a tak wierzyli w papieża!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

2 komentarze:

  1. Taki obrót sprawy był z góry do przewidzenia...

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem jednym z tych ateistów, którzy w miarę przychylnie i nawet z pewną nadzieją patrzyli na nowego papieża.

    Ale po jego słowach o "ideologii" (sic) gender oraz po jego decyzji w sprawie ks. Lemańskiego nie mam już żadnych złudzeń.

    OdpowiedzUsuń