środa, 3 września 2014

Sukienkowy spec od klerykalnej głupawki zwanej edukacją

Co tydzień, w każdy poniedziałek, w którejś tam klasie szkoły podstawowej na pierwszej lekcji miałem zajęcia z panią wychowawczynią, niezbyt lubianą przez uczniów panią Jadwigą. Co siedem dni powtarzaliśmy pewną wyuczoną na pamięć formułkę zawierającą przyrzeczenie rzetelnej pracy, życzliwości wobec koleżanek i kolegów i przyjaźni. I nie były to wyświechtane frazesy z których nic nie rozumieliśmy, co to, to nie! Była szkoła, była klasa, była kadra nauczycielska: wymagająca, mająca co prawda swoich faworytów, ale sprawiedliwa jednak i surowa. Słowa nie było o polityce, religii, gender i idiotyzmach od których dziś w szkołach aż się roi.

Dziś wytyczne ministrowi edukacji i dyrektorom wydaje kler katolicki. Biskupom to już zupełnie we łbach się poprzewracało, bo plotą takie bzdury, jakby pokłady idiotyzmu osiągnęły u nich apogeum. Stanisław Gądecki, jegomość potrafiący łgać bez mrugnięcia okiem, że świecka i neutralna światopoglądowo polska szkoła jest niemożliwa do spełnienia, przyjaciel molestującego w przeszłości poznańskich kleryków Juliusza Paetza pouczył maluczkich, że katolicka szkoła nie może zapomnieć o przekazywaniu rzeczywistych wartości duchowych i religijnych oraz o ewangelizacji. Tajemnicą poliszynela jest, że w Polsce świeckie szkoły to przede wszystkim szkoły prywatne, do których uczęszczają dzieci wysokich rangą polityków i biznesmenów przez duże „B”. Ponoć do takich chadzają również dzieci księży, ale… może to tylko plotki?

Co kryje się za definicją rzeczywistych wartości duchowych pan Stasio nie wyjaśnił z prostej przyczyny: on nie wie, co to są wartości chrześcijańskie odmieniane przez klechów przez wszystkie przypadki, skąd więc ma wiedzieć co to są te rzeczywiste wartości duchowe? Takimi szczegółami Gądecki się nie przejmuje, on idzie dalej i twierdzi, że wyłącznie katolicka szkoła potrafi wychować uczciwego człowieka, na którego słowie można polegać. Im lepsza będzie formacja uczniów (czytaj: ogłupienie ich przez kler) tym łatwiej będzie ich przygotować do życia i pracy (czytaj: do dawania pieniędzy na tacę i wykorzystywania przez Kościół katolicki). Tak na marginesie: w styczniu 2014 roku Gądecki wyłudził 5 milionów złotych za korzystanie z budynku Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu i … zażądał jej eksmisji.

Zmiany, zmiany, zmiany! Ależ się zmieniły szkoły od czasów, kiedy ja pobierałem w nich nauki! W tamtych czasach najważniejsza była EDUKACJA! Głód wiedzy, dociekliwość, szukanie informacji, grzebanie w bibliotece szkolnej, praca nad sobą były nad porządku dziennym, a dziś stetryczały klecha bredzi o potrzebie małych seminariów w szkołach. Wyrazy współczucia dla rodziców i ich pociech!

W szkole średniej polubiłem wiedzę o społeczeństwie (jak kto woli- wychowanie obywatelskie). Cotygodniowe kartkóweczki były na porządku dziennym, bardzo je lubiłem. Można było wykazać się wiedzą z kraju i ze świata, przede wszystkim z polityki. Jaką wiedzą ma się wykazać młodzież szkolna, panie Gądecki? Cytowaniem idiotyzmów z Radia Maryja, bredni z Trwam, bzdur posłów PiS czy może recytowaniem kłamstw kleru dotyczącymi ubogiego, czystego jak łza, trzeźwego jak Głódź, mądrego jak Michalik, skromnego jak Rydzyk niepokalanego polskiego kościoła katolickiego?

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

1 komentarz:

  1. Bo najbardziej zdemoralizowani są biskupi.Na drugim miejscu ludzie mediów, a dopiero na trzecim stopniu demoralizacji totalnej stoją politycy.

    OdpowiedzUsuń