środa, 10 września 2014

Dożynki tylko katolickie

Pamiętam, kiedy w czasach prehistorii Polska Kronika Filmowa przypomniała przemówienie Władysława Gomułki skierowane do rolników polskich. Mi, wówczas dziecku, śmieszne się to wydało: pieprzy coś facet o burakach, ziemniakach, plonach itp.  pierdołach! Komunistyczna propaganda czuwała, robiono wszystko i jeszcze więcej, by z drobnostek uczynić niebywały sukces. Dziś nie ma Gomułki, nie ma PZPR, komitetów centralnych, nie ma pierwszych sekretarzy. Dziś są Dziwisze, Głódzie, episkopat i wszędobylska sutanna. To, z czego śmiałem się będąc dzieckiem, nie przeminęło z wiatrem, schedę po pierwszych sekretarzach przejęli biskupi.

Bronisław Komorowski i Marek Sawicki znaleźli czas, by odwiedzić Jasną Górę i wziąć udział w niedzielnych obchodach dożynkowych. Wybory samorządowe za pasem, więc… Wieść głosi, że były dożynki i do żyłki. Jadło się (bynajmniej nie sam chleb), piło się (nie tylko słabą wodę…), gawędziło póki języki się nie plątały i słuchało biskupiego potoku słów z rodem z epoki Gomułki właśnie! Pierwej jednak przeor jasnogórskiego klasztoru, Marian Waligóra, podziękował za przywieziony przez rolników chleb (a kopert i datków nie było?) oznajmiając, że jest to świadectwo przywiązania do tej ziemi i do wartości duchowych, za to, że polski rolnik nie wstydzi się swej wiary, oddawania Bogu swego trudu. Jeszcze chwila to okaże się, że aby być rolnikiem trzeba być katolikiem i mieszkać w Polsce! Przeor nie zasypiał gruszek w popiele i wypalił, by nikt nie marnował lekkomyślnie rolniczego wysiłku i trudu, by wszyscy nie tylko umieli, ale chcieli cenić nasz polski chleb i wszystkie owoce ciężkiej pracy na roli. Mam prawo oczekiwać zatem, że pan biskup zaprosi na Jasną Górę rolników, których dotknie rosyjskie embargo, brak zbytu- a co za tym idzie i pieniędzy- by się pomodlili zamiast robić burdy w stolicy.



Biskup tarnowski Andrzej Jeż plótł coś o przywiązaniu do ziemi w czasach panny Kózkówny, nie wyjaśnił jednak, do czego mają być przywiązani rolnicy, skoro największym posiadaczem ziemskim w Polsce jest kościół katolicki? Biskup zachęca do powrotu pańszczyzny, zacznie naliczać dziesięcinę, żyć z uprawy kościelnej ziemi przez małorolnych? W Polsce wszystko jest możliwe! Tym bardziej, że Caritas już zaapelował, by rolnicy przekazywali swoje płody rolne, rzekomo by nie doszło do zmarnowania polskich warzyw i owoców na które embargo nałożyła Rosja. Ciekawi mnie, co zrobią ze swoimi płodami księża- rolnicy? Co hoduje kościół katolicki na połaciach rolniczych ziem? Czy klechy już przekazują dzierżawiącym od nich ziemie rolnikom unijne dopłaty, bo tak się jakoś dzieje, że to nie rolnik pracujący na podnajętej od kościoła ziemi dopłaty otrzymuje, bo tak się jakoś składa, że zgarnia ją sutannowy, do którego należy ziemia?

Rolnicy zapomnieli już, jak to wspaniale żyło się im przodkom: ubogi chłop ledwo wiązał koniec z końcem, zasuwał na polu u pana i plebana nie mając zbyt wiele czasu na pracę na swej roli. Kto wie, może rozmodlonym rolnikom marzy się los nie pańszczyźnianego chłopa, lecz pana właśnie? Tyle że żyjący ich kosztem kler nie lubi konkurencji.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

1 komentarz:

  1. Żarty żartami, ale do czego doszliśmy skoro w "świeckim" państwie nikt nie protestuje przeciw udziałowi głowy tego państwa w uroczystości religijnej, podczas której, na dodatek występujący kościelni dostojnicy stawiali znak równania między Polakami a katolikami, stawiając "innych" poza nawiasem, a prezydent Komorowski to aprobuje, chociaż formalnie przecież jest "prezydentem wszystkich Polaków". No, ale skoro światowy i światły skąd inąd Kwaśniewski podpisał ze strachu przed tym, żeby nie uznano go za złego Polaka haniebny konkordat, oddający nas w pacht Watykanowi i rodzimym hierarchom, to co dopiero mówić o facecie o wyglądzie, umysłowości i manierach poczciwego hreczkosieja, który na dodatek ma - co mu wciąż wypominają "prawdziwi Polacy" - żonę Żydówkę?

    OdpowiedzUsuń