środa, 24 maja 2017

Bitwa pod Kurskim

Media publiczne przeszkadzały politykom PiS, po wygranych wyborach postanowili z nich zrobić media narodowe. Złośliwość nakazywała mi stwierdzić, że jacy politycy taka telewizja: zakłamana, głupia, jednego i drugiego nie da się oglądać.

Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu towarzyszył Polakom od zawsze, nie tylko mojemu pokoleniu. Będąc smarkaczem z zapartym tchem śledziłem telewizyjne transmisje z Opola, słuchałem piosenek, wykonawców, kabaretów i charyzmatycznych prowadzących. „Dobra zmiana” postanowiła z tym skończyć, zabrała się do tego w sposób typowy dla siebie, rozwalając wszystko buciorami i nie potrafiąc wziąć za wiszący w powietrzu skandal odpowiedzialności.

Festiwal nie odbędzie się, może się odbędzie, ale na pewno nie w Opolu. Ze strony rozgorączkowanego szefa TVP Jacka Kurskiego nie dowiemy się niczego konkretnego: człowiek ten nie potrafi rządzić, organizować, żaden z niego menadżer, jest nieoceniony w kampanii kłamliwej dezinformacji. Zbił na tym kapitał polityczny i na tym zrobił karierę w PiS, ale nie takich cech wymaga się od szefa publicznej- jeszcze!- telewizji. Kurski grozi krokami sądowymi wobec nieprzychylnych wobec obecnego rządu mediów, które nie wahały się opisać prawdy o kulisach festiwalu, wszystko wskazuje na to, że jedynym przegranym w całej sprawie będzie nieudolnie kierowana przez Kurskiego telewizja.

Prezydent Opola zapowiada pozew o wielomilionowe odszkodowanie ze strony Telewizji Polskiej. Z prostej przyczyny: TVP nie wywiązała się z umowy. Po zapowiedzi Arkadiusza Wiśniewskiego do ofensywy przeszli pisowscy funkcjonariusze z Jackiem Kurskim na czele. „Prezydent Opola będzie błagał, by telewizja wróciła do Opola”- odgrażał się Kurski. To raczej telewizja zrobi wszystko, by Opole pozbawić festiwalu. Bo wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, że jest to zaplanowana robota ratlerka PiS. „To ma charakter tworzenia alternatywnych struktur w polskiej kulturze. Sugestii takiej, że jest jakaś nienormalna sytuacja w państwie, porównywalna do stanu wojennego, że trzeba tworzyć alternatywny obieg kulturowy”- podzielił się swoim błyskotliwym bełkotliwym językiem Stanisław Janecki, medialny omnibus „dobrej zmiany”. Alternatywę usiłuje tworzyć nie kto inny, jak PiS: festiwal od zawsze odbywał się w Opolu, dziś mówi się o… Kielcach! Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego od początku rządów pokazuje, co dla niego znaczy kultura, na co łoży największe pieniądze- na imprezy i organizacje religijne. To kultura czy już religia? „Artyści znaleźli się pod presją osób wrogo nastawionych do rządów PiS i telewizji publicznej. Są pozbawieni samodzielności i niezależności, ulegając takiej presji środowiska i kilku ośrodków dystrybucji prestiżu i pogardy". Musiałem przewinąć, posłuchać i jeszcze raz przeczytać by zrozumieć tą wierutną bzdurę. Maryla Rodowicz, Grzegorz Skawiński, Piasek, Kasia Kowalska, Paweł Rurak- Sokal, Paweł Stasiak znani, lubiani i spełnieni zawodowo są NIESAMODZIELNI i NIEZALEŻNI! Oczywiście „ośrodki dystrybucji prestiżu i pogardy” to są polskojęzyczyne media pierwsze w kolejce do repolonizacji.

Pan prezes Kurski wykorzystał śmierć wielkiego artysty Zbigniewa Wodeckiego i nim wycierał sobie nim pisowską gębę :” Jestem porażony, że w takim dniu, kiedy opłakujemy śmierć wielkiego artysty, dla którego mogliśmy się umówić z prezydentem Opola, że zrobimy specjalny koncert dla jego hołdu i pamięci, np. w miejsce odwołanego koncertu Maryli Rodowicz, że prezydent Opola bezprawnie, bez żadnych podstaw prawnych, zrywa umowę z telewizją” .Proszę zajrzeć na pewne fora internetowe, na których roi się od pisowskich wyborców- trolli. Nie zauważyłem, że pałali miłością do Zbigniewa Wodeckiego, związanego od lat ze stacją TVN. Kurski zaprzeczał, by istniała jakaś czarna lista, że on nie ma nic wspólnego z zablokowaniem występu Kayah w Opolu po czym pokrętnie tłumaczy, że prezydent Opola zwlekał z podpisaniem umowy na organizację festiwalu. Próbował ingerować w treść zaproszonych artystów. –„ Wyczuwałem niechęć np. wobec zaproszenia Jana Pietrzaka, wybitnego barda polskiej wolności, żeby Polska była Polską. I cały czas unosił się posmak, że coś Opolu się nie podoba”. Pietrzak bardem wolności? Ś.P. Jacek Kaczmarski w grobie się przewraca! Nie przypominam sobie, by pan Pietrzak działał w opozycji, za to pamiętam, jak nadskakiwał w PRL ludziom pokroju Stanisława Piotrowicza i innym aparatczykom PZPR. Pan Kurski brnął dalej: "Telewizja Polska nie jest mściwa, Telewizja Polska nie rozróżnia, że ktoś jest z KOD-u, ktoś nie jest z KOD-u. Jedyną granicą tolerancji jest uszanowanie godności ludzkiej i nie czynienie nikomu niczego wbrew jego godności i poczucia przyzwoitości. Czyli najczęściej momentem, w którym musimy powiedzieć "stop" jest próba obrażania uczuć religijnych. Jeżeli ktoś w sztuce prowokuje, obraża uczucia, to wtedy reagujemy, ale jest niezwykle rzadkie”. Doprawdy? Ja zauważam coś przeciwnego: kiedy TVP emituje program na temat KOD to robi to w sposób zakłamany do szpiku kości, kiedy pokazuje relacje ze spotkań u Tadeusza Rydzyka, marszy neofaszystów to robi to na kolanach. Czy pan Kurski nie obraził uczuć religijnych katolików swoim życiem prywatnym, blokując sądownie publikację w tygodniku „NIE” na temat swego pożycia, niezbyt katolickiego? „Dzięki "Wiadomościom" i innym uczciwym nadawcom prawda o tym, że nie ma żadnej cenzury dotrze do tych, którzy dali się oszukać”- zakończył zadowolony z siebie pan Kurski. Perkunie, Zeusie i Jozuo! Słyszycie to? „Wiadomości” nalezą do obozu UCZCIWYCH nadawców!!! Nieoceniona funkcjonariuszka telewizji narodowej Danuta Hołecka podsunęła swemu szefowi gotowe rozwiązanie: „Może pan prezydent Opola ma konotacje polityczne?” i wyjaśniła, że prezydent Arkadiusz Wiśniewski podpisał deklarację samorządowców o poparciu Bronisława Komorowskiego. Słowem nie zająknęła się, że w ostatnich wyborach samorządowych prezydenta wsparła cała śmietanka opolskich polityków PiS, z Patrykiem Jakim na czele. Tego, że popieranie Bronisława Komorowskiego i Platformy Obywatelskiej nie jest karane- pani Hołecka nie powiedziała. Może nie wiem, może zabronili jej mówić o tym publicznie?


Zanosi się na czarny scenariusz, ale na pewno będzie wesoło. Będzie gorąca wiosna! Jan Pietrzak, Andrzej Rosiewicz, Jerzy Grunwald. Takie gwiazdy mają wystąpić na kurskim festiwalu. Proponowałbym jeszcze Małgorzatę Łaniewską, Annę Chodakowską, Kapelę znad Bryczy. Imprezę przenieść do Torunia, w rolę konferansjera wcielić Jerzego Zelnika, całość wyreżyseruje Antoni Krazue. Wtedy ogromnego znaczenia nabierze pewien dowcip:

-W jakiej bitwie poniosła największa porażkę polska piosenka?
-Pod Kurskim!

Natomiast Sopot Festival odbędzie się bez zakłóceń, z szykiem i z fasonem. Bez PiS-u, bez Kurskiego, zakłamanej telewizji i bez idiotycznej, politycznej propagandy :) 

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

1 komentarz:

  1. Co do faktów, to festiwal funkcjonuje od 1963 roku (w moim domu nie było jeszcze telewizora), a TVP objęła nad nim patronat dopiero w roku 1977. W czasie stanu wojennego (1982) też się festiwal odbył, choć dopiero we wrześniu.
    Teraz też Opolanie dadzą radę i sami festiwal zorganizują, choć ze zrozumiałych powodów w innym terminie. Może dla podtrzymania tradycji, też we wrześniu. Do tego kur(w)ska TV nie jest im potrzebna.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń