środa, 17 września 2014

Samorząd to nie miejsce dla katolickich talibów

Nie byłem specjalnie zdziwiony po przeczytaniu tekstu Revelsteina „Kandydat który nie kandyduje”. Niezorientowani w temacie mogą nie wiedzieć, że znany w przeszłości aborcjonista, prof. Bogdan Chazan, miał wystartować z wspólnej listy narodowców wspieranych przez Terlikowskich itp. katooszołomów. Z porozumienia nic nie wynikło, z bardzo prostej przyczyny: gdy w jednym miejscu zbierze się 3 katooszołomów, natychmiast robi się tam siedem frakcji.

Mam spory ubaw, kiedy ten i ów ogłasza swój start w zbliżających się wyborach samorządowych. Same tuzy, widzący w sobie alfę i omegę polityki, urodzonych samorządowców, mających recepty na wszystko i dla wszystkich. Jakie są ich zasługi i dokonania? Idiotyczne wystawy, malowidła z płodami (często poronionymi naturalnie a nie wyskrobanymi) i Hitlerem wystawiane na ulicach, walka z „pornografią” (obyło się bez ofiar), lans po mediach dowodzący, że kandydaci mają ogromny kłopot z opanowaniem sztuki czytania ze zrozumieniem, bycie zoną fundamentalisty katolickiego i przede wszystkim posłuszeństwo wobec kleru. Niewypowiedziane życzenia sukienkowym są dla katooszołomskiego kandydata rozkazem, który natychmiast należy wcielić w życie bez oglądania się na polskie prawo, koszta i opinię społeczną. Kurczowe trzymanie się sutanny, głoszenie publicznych bredni, pisanie manipulacji i kłamstw, używanie bełkotu zamiast ojczystej mowy- oto cechy katooszołomskiego kandydata do samorządu! Strasznie mało, ale nie dla nich! Oni się cieszą, że chociaż tyle opanowali, a to pozwala już szpanować przed radiomaryjnymi babciami i częścią katoprawicowego plebsu.

Kiedy słyszę, kto przebiera nogami by dorwać się do samorządowego koryta, to już nawet nie wzbudza to u mnie politowania. Wam kury szczać prowadzać gdzie węże w trawie pierdzą, a nie politykę robić! Wystarczająco dużo jest przyspawanych do budżetowych pieniędzy błaznów, pajaców, idiotów, nierobów i kłamców żyjących na koszt podatnika, Polacy nie chcą, by było ich coraz więcej. Chcą, by ich liczba się zmniejszała aż do całkowitej eliminacji.

Samorząd to nie miejsce dla kościelnych klakierów, dla których pleban stoi wyżej od wójta, burmistrza czy marszałka sejmiku. Samorząd to nie miejsce dla dyletantów dbających przede wszystkim o interesy kleru katolickiego. Samorząd nie potrzebuje przygłupich ministrantów otrzymujących wytyczne od proboszcza. Samorząd to nie jest miejsce dla katooszołomów, nic tam po nich. Od cholery jest w Polsce kościołów, których nikt nie chce sprzątać, plebani w bezsilnej złości wyznaczają owieczki do zasuwania na szmacie, ale… mało kto słucha. Pałaców biskupich również jest pod dostatkiem, nieruchomości kościelnych jest mnóstwo. Ktoś to musi wszystko sprzątać, ktoś musi doglądać jeleni pana Głódzia, dowozić wódę klechom, załatwiać ponętnych młodzieńców, dziwki itp. Tam jest wasze miejsce, katooszołomy! Miotły i ściery w dłoń i szorować na plebanie!

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:) 

0 komentarze:

Prześlij komentarz