czwartek, 13 sierpnia 2020

Przestępstwo stanie się cnotą

Lech Wałęsa był wielokrotnym przestępcą, Mieczysław Wachowski dopuszczał się przestępstw. Pamiętne słowa Lecha Kaczyńskiego wygłoszone w 2001 roku znalazły swój finał w sądzie. Pomówieni dowodzili, że są krystaliczni jak łza, pomawiający twierdził z kolei, że to on ma rację. Minęło 19 lat i wychodzi na to, że niebawem zacznie się opłacać być przestępcą. Pod warunkiem, że należy się do PiS. 

Grupa posłów partii złożyła projekt ustawy zakładającej de facto bezkarność politycznych przestępców w czasie epidemii koronawirusa. Bo jak inaczej nazwać próbę wciśnięcia do prawodawstwa polskiego zapisu mówiącego, że nie popełnia przestępstwa, kto w celu przeciwdziałania COVID-19 narusza obowiązki służbowe lub obowiązujące przepisy, jeżeli działa w interesie społecznym i bez naruszenia tych obowiązków lub przepisów podjęte działanie nie byłoby możliwe, lub byłoby istotnie utrudnione?
Konia z rzędem temu, kto potrafi wyjaśnić, jakiż to dziś obowiązuje interes społeczny? Domyślam się, że prawy i sprawiedliwy.

Zażartowałbym, że okupujący stołki lub szykowani na nie po rekonstrukcji rządu są tak tępi, że nie potrafią zrozumieć swoich obowiązków, ich zakresu, czy zaniechanie lub przekroczenie powoduje kolizję z prawem, ale to nie jest temat do żartów. 

Wcale nietrudno jest odgadnąć zamiary PiS. Politycy PiS wielokrotnie pokazali, że prawo traktują wybiórcze, jeśli akurat jest ono dla nich i dla interesu partii akurat wygodne. Skoro prawo mamy w d…, to naturalne jest, że można (i trzeba!) nasze przekręty zalegalizować. Minister Emilewicz wygadała się, że nadciąga poważny kryzys gospodarczy. Rząd jednocześnie nie szykuje już żadnych tarcz pomocowych, tymczasem na walkę z pandemią i odbudowę gospodarki trafią do Polski duuuże pieniądze z UE. Chwalił się tym nawet zazwyczaj mijający się z prawdą premier. Zagadka: co się z nimi stanie, do kogo trafią? No właśnie. Mam też inną hipotezę, najsłabszą: rządzący boją się, że kiedy ich czas minie komuś przyjdzie do głowy chęć rozliczenia afer z respiratorami, maseczkami, pakietami wyborczymi budową CPK, srebrnymi wieżami itp. i dlatego zawczasu próbują się zabezpieczyć. 

To nie jest próba usankcjonowania korupcji politycznej, to bezczelna próba zalegalizowania przyszłych i przeszłych przekrętów partii, rządu i polityków obozu rządzącego. Jak im się to uda, to nikt im nie udowodni, że białe jest biała a czarne jest czarne. 

Czekam na projekt ustawy stanowiący, że w okresie pandemii czyny pedofilskie księży zostaną również usankcjonowane a dopuszczający się ich przestępcy mogą liczyć na jeszcze większe wsparcie rządu i ministra sprawiedliwości. 

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz