sobota, 12 stycznia 2019

Religia w szkołach jest niepotrzebna

Znalezione obrazy dla zapytania religia szkolyRok 2019 da nam, Polakom, możliwość głosowania w wyborach do parlamentu krajowego i Europarlamentu. Wybór wydaje się właściwie żaden: dwie największe partie głoszą, że albo oddamy głos na nich, albo będzie to głos zmarnowany. Już na starcie podstawiają nogę alternatywnym politykom i wmawiają, że albo oni albo nikt inny.

Do Brukseli szykuje się silna frakcja skompromitowanych polityków PiS, którzy niby się Unią Brzydzą, ale dużymi pensjami wpływającymi na konto w euro na pewno nie pogardzą. Jak kampania wyborcza to wyciąga się asy z rękawa. PiS za sprawą swoich funkcjonariuszy usadowionych w mediach publicznych i propisowskich periodykach rozpocznie kampanię oszczerstw wymierzoną w PO, bo inaczej nie potrafi. W spiski wierzy Kaczyński, wierzył Macierewicz, Glapiński również poszedł tym torem tłumacząc sytuację płacowo- kadrową w NBP. Można się zatem spodziewać, że w kampanii nie będzie nic o przyszłości, lecz o przeszłości. W pułapkę PiS już dał się wciągnąć szef PSL, Kosiniak- Kamysz, podobno widziany przez wielu moich rodaków w roli przyszłego premiera. Hmm… a podobno to ja mam problemy ze wzrokiem? Szef ludowców już tłumaczy brednie wygłaszane przez polityków PiS. Zapewnia, że nie będzie powrotu do wyższego wieku emerytalnego, nie zniknie 500+ itp. Gra już tak, jak Kaczyński chce. Tak się bawi prawa strona.

Centrum? Kiedyś sugerowano, że partią centrową jest PO, ale takie z nich centrum, jak ze mnie prawica. Lewa strona sceny politycznej wygląda w Polsce, delikatnie mówiąc, mizernie. Wybory samorządowe pokazały, że Razem Adriana Zandberga nie jest białym koniem, na który przyjedzie zbawca lewicy. Dziś kreuje się na zbawcę Roberta Biedronia, tego samego, którego w przeszłości organizatorzy jednej z Parad Równości nie wpuścili na platformę, na której lansowali się politycy SLD. Na co Biedroń liczy, że poprą go ludzie spod znaku tęczy? Ci sami, co od lat masowo głosują na PiS i Kaczyńskiego, bo ma u siebie ładnych chłopców?:) Był przed laty taki Palikot, który zaczął jako trzecia siła w parlamencie, zrealizował swój projekt polityczny po czym zaczął kombinować, jak się wycofać z tego wszystkiego z twarzą. Politycznie na lewicy może i się skompromitował, ale jeśli dziś robi wielomilionowe biznesy z posłem Jakubiakiem, to mimo wszystko odnalazł dla siebie właściwą drogę. Dla siebie, nie dla wyborców.

 Biedroń, za chwile Jaruga Nowacka. Ta ostatnia chce wejść do Sejmu na fali antyklerykalnych haseł, konkretnie chce, by lekcje religii w szkołach publicznych nie były finansowane z budżetu państwa. Pomysł jest jak najbardziej słuszny, po nerwowych głosach ze strony polityków z episkopatu, takich jakiś milczących za rządów PiS wnoszę, że strzał był celny. Pytanie, czy pani Nowacka poradzi sobie z głupkowatą nagonką której staje się celem? Jeśli na argumenty odpowiada ksiądz zasłaniając się Konstytucją (dziś łamaną) i konkordatem (od zawsze łamanym, zresztą uchwalonym z naruszeniem prawa) i bredzi coś o czasach komuny i Związku Radzieckiego to dlaczego nikt mu nie odpowie, że w ZW religią dominujący było prawosławie, że po dziś dzień wespół z prezydentem rządzi tam cerkiew, a sama Rosja i kiedyś ZW mieli tyle wspołnego z ateizmem, co Polska z islamem? „Brak religii w szkole to powrót do czasów komuny”, oznajmia zadowolony z siebie hrabia w sutannie dodając, że większość w Polsce stanowią katolicy. Szanowny panie! Za komuny w kościołach zbierano do koszyków „co łaska!”. Bywałem i widziałem. Czy kościół wycofał się z tego? Bo dziś nie chodzę i nie wiem? Zdaje pan sobie sprawę, że większość osadzonych w więzieniach to również katolicy?

Dziś wpadło mi w oko pismo przewodniczącego Komisji Wychowania Katolickiego KEP Marka Mendyka. Nie lada katolicka szyszka poczuła się wywołana do tablicy przez polityk będąco poza Sejmem. Pan Marek poucza, że „Nauczanie religii w publicznej szkole w Polsce jest organizowane na wniosek rodziców lub pełnoletnich uczniów. Lekcja religii, mająca charakter konfesyjny, jest jednocześnie przedmiotem szkolnym, opłacanym z subwencji oświatowej pochodzącej z podatków płaconych także przez osoby wierzące. O uczestniczeniu bądź nieuczestniczeniu w lekcji decydują rodzice lub pełnoletni uczniowie, podobnie, jak rodzice lub pełnoletni uczniowie decydują o miejscu i sposobie edukacji. Ograniczenie prawa rodziców do wychowania, przez obniżenie wieku decyzji uczniów, jest niespójne z resztą uregulowań prawnych i stanowi nieuprawnioną próbę ingerowania w ład wychowawczy w rodzinie".

Bla, bla, bla bez ładu i składu, nawet zdania odniesienia się do propozycji pani Nowackiej. Zabawne: kiedy uczyłem się w szkole podstawowej, do której jak do wszystkich kuchennymi wciśniętą lekcje religii nikt nie pytał się o zdanie nauczycieli, rodziców ani uczniów. Jeśli dyrektor szkoły układa plan zajęć dla swoich podwładnych, jeśli finansuje im pensje- tak samo powinno być z katechezą. Program układany nie przez biskupa lecz przez dyrektora szkoły wdraża wyznaczony przez niego nauczyciel, która może zwolnić, jak każdego innego. Jak jest dzisiaj? Dyrektor nie ma nic do gadania, nic nie kontroluje, ma tylko płacić. Taki ład wychowawczy w rodzinie, panie Mendyk, to nic innego, jak relacja żywiciel- pasożyt. Jeszcze jeden zwrot pana Mendyka mnie rozbawił: nieuprawniona próba. No tak! Uprawnieni do wygłaszania opinii są w Polsce tylko ci politycy, co to osobiście złożyli hołd toruńskiemu biznesmenowi, Rydzykowi!

Kościół stać na samoutrzymanie, tak samo jak Polaków stać na wskazanie Rydyzkowi, Mendykowi, Jędraszewskiemu i innym ich miejsce w szeregu. Wertować encykliki papieskie panowie, czytać Pismo Święte i modlić się dniami i nocami, zamiast publicznie głupoty pleść. Minister edukacji twierdzi, że jej resort precyzyjnie wyliczył, ile pieniędzy może przeznaczyć na podwyżki dla nauczycieli. Brawo! Jednocześnie nie potrafi policzyć, ile wydaje się na pensje dla katechetów.

 W 2017 roku dając sobie rozbrat z pisaniem obiecałem sobie, że nie powiedziałem ostatniego słowa. Moje notki, szczególnie te antyklerykalnej treści, cieszyły się sporym zainteresowaniem. Kraj paradoksów: na papierze 98% katolików, a jutro WOŚP szykuje się do pobicia kolejnego rekordu

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz