poniedziałek, 8 czerwca 2015

Kardynał niczym dziad proszalny

Kazimierz Nycz zawziął się i postanowił sobie za punkt honoru dokończyć budowę świątyni opatrzności bożej na warszawskim Wilanowie. Budowa wymaga pieniędzy, a tych pan Kazimierz i hierarchowie kościoła katolickiego ani myślą wydawać z własnych kieszeni, wolą grzebać w cudzych.

Kardynał Nycz wystosował list do wiernych w którym objaśnia, że świątynia powstaje dzięki datkom tysięcy ofiarodawców. Słowem nie wspomniał o dotacjach z budżetu państwa, bo i po co upubliczniać niemałe przecież sumy? 20 milionów wysupłane przez Adama Struzika można było spożytkować na Mazowszu w lepszy sposób, podobnie jak 16 milionów przesuniętych z budżetu kultury. Były minister kultury i dziedzictwa narodowego, Bogdan Zdrojewski, zachowywał hojnie sypał groszem, jakby nie miał innych wydatków. Oczywiści zwolennicy klerykalizacji i szastania publicznym pieniądzem na cele sakralne krzyczą, że pieniądze trafiły nie na budowę świątyni, lecz znajdującego się w nim muzeum. Cholernie drogie będzie to muzeum!

Ile dotacji budżetowych przekazano po cichu, o jakich sumach dowiemy się w przyszłości? Czyżby politycy liczyli na miejsce na tablicy w Alei Darczyńców? Nycz używa oklepanego już i niezbyt mocnego argumentu: powołuje się na imiona kard. Wyszyńskiego i papieża JPII wskazując ich jako tych, bez których nie żylibyśmy w wolnej Polsce. Takie historie mógłby kardynał opowiadać politykom i wyborcom PiS, zwracających się na politycznych wiecach po prośbie do Stwórcy, by ten raczył zwrócić im wolną ojczyznę. Wmawianie, że papież i kardynał antysemita odpowiadają za niepodległą Polskę jest, delikatnie mówiąc, rozmijaniem się z prawdą: miliony Polaków uważają, że odzyskaliśmy niepodległość w 1945 roku. Tak, miliony twierdzą, że dopiero w 1989 roku, ale i wielu twierdzi, że nadal jesteśmy zniewoleni.

By uniknąć nieporozumień i niedomówień, kardynał Nycz powinien kwestować nie u polityków za pieniędzmi z budżetu, lecz namawiać ich, by sięgnęli po swoje oszczędności. Przy okazji 16 milionów przesuniętych na budowę świątyni z puli ministra kultury napisałem, że Sejmie zasiada 460 posłów i że niemal wszyscy oni, poza paroma wyjątkami, 2015 rok uchwalili rokiem papieża Jana Pawła II. 4 posłów było temu przeciwnych, 5 wstrzymało się od głosu. Zostaje 451 posłów. 16 milionów podzielić przez 451 daje wynik 35 tys. 476 złotych. Taką sumę powinien wyłożyć z kieszeni rozmodlony, polski poseł lub zapłacić za niego partia, do której należy. Suma byłaby niższa, gdyby dorzucili się europosłowie i senatorowie. Wszelkiej maści "niepokorni" Karnowscy, Terlikowski, Pospieszalski i im podobni również powinni dołożyć się do budowy molocha, skoro tak go zachwalają! Wierni- katolicy, którzy stanowią w opinii klechów 95% mieszkańców- nie kwapią się z wyrzucaniem pieniędzy w błoto. Bo i za co niby mieliby dziękować, za jaką opatrzność? Za rozbiory, dwie wojny światowe i inne atrakcje?

Kler uwielbia wyciągać łapy po cudze, dorabiając do swego skąpstwa przeróżne ideologie. Sami ani myślą finansować swoich pomysłów, z których nikt poza nimi i politykami nie będzie miał pożytku. Budowa świątyni opatrzności pochłonęła już oficjalnie prawie 150 mln. złotych. Aż dziw bierze, że politycy nie mówią wtedy o deficycie, zadłużeniu i o konieczności zaciskaniu pasa.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

3 komentarze:

  1. Na zachodzie spada ilość wiernych i zamykają kościoły, bo wierni je utrzymują, więc ich nie stać i odstępują pod inną działalność. U nas też spada ilość wiernych a paradoksalnie buduje się nadal nowe kościoły. Ktoś pomyśli absurd, ale jak ma się państwowe pieniądze to się buduje i nie patrzy na ilość wiernych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polyyyytycy NIE zmądrzeją sami, czyli z własnej woli, a raczej zdudzieją i bedą się płożyć przed biskupami.Trzeba polyyyyytykom jakoś pomóc, więc uderzyć po kieszeni za sprzedajność/korupcję nie tylko można, ale wprost trzeba.Amen.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie także szokuje budowanie kościoła za olbrzymie pieniądze, które mogą być przeznaczone na bardziej praktyczne cele. Może na dzieci w domach dziecka, które kościół ma gdzieś, bo interesuje ich tylko życie płodowe. Brak słów, nie wiem kiedy ludzie zmądrzeją i przestaną dawać na kościelną tacę...

    OdpowiedzUsuń