poniedziałek, 13 stycznia 2014

Franciszek, nie mój papież

Nie ustają zachwyty nad papieżem Franciszkiem, w którym naiwni widzą reformatora Kościoła katolickiego. Kapłani kombinatorzy, biznesmeni i bałwochwalcy, służalczy księża unoszący się w próżni zaśmiewają się do łez słysząc rzekome słowa krytyki pod swoim adresem z ust papieża. Wiedzą, że włos im z głowy nie spadnie, nie spotka ich najmniejsza nawet kara, nie poniosą żadnych konsekwencji. Spać spokojnie może Głódź, Rydzyk, Michalik i im podobni. Śpi smacznie za Spiżową Bramą abp Wesołowski. Franciszek rzuca słowa na wiatr, słowami karmi maluczkich, a jeśli coś czyni, to w stosunku do wysokich rangą hierarchów, których chroni przed świeckim światem.

Pod skrzydła papieskie schronił się podejrzewany o pedofilię abp Wesołowski i ma się doskonale! Rzecznik Watykanu pokazał zainteresowanym wyjaśnieniem afery pedofilskiej na Dominikanie wała oznajmiając, że Wesołowski podlega wymiarowi sprawiedliwości tzw. Stolicy Apostolskiej, nie ma mowy o ekstradycji duchownego do Polski. Nie pokuszę się o wyliczenie składu watykańskiego ministerstwa, kto stoi na jego czele, co zawiera watykańskie prawo karne i co jaki czas jest nowelizowane? Argument, że Wesołowski jest obywatelem Watykanu, jest bzdurny: czy mamy rozumieć, że arcybiskup zrzekł się polskiego obywatelstwa? A jeśli tak, to kiedy, od kiedy nie jest Polakiem? Druga sprawa: skoro nie jest Polakiem, lecz Watykańczykiem, to nie jest zasadne opłacanie przez państwo polskie składek na ubezpieczenie społeczne  hierarchy! Polski system ubezpieczeń społecznych bierze na siebie finansowy ciężar i funduje przyszłe emerytury Watykańczykom? A niby z jakiej to racji? Watykan posiada swój wymiar sprawiedliwości, a przez wieki nie dorobił się systemu emerytalnego, nie zainwestował w to pieniędzy faszysty Mussoliniego przekazanych Państwu Kościelnemu w 1929 roku?

Pora wyjaśnić- ale kto to zrobi?- kim są hierarchowie Kościoła katolickiego w Polsce, jakie szkody wyrządzają krajowi, ilu z nich jest obywatelami Watykanu, obcego, wrogiego Polsce państwa. Tak, wrogiego i nie zmienił tego nowy papież. Franciszek nie renegocjował z Polską międzynarodowej umowy, konkordatu, nakładającej na Polskę obowiązki, przede wszystkim finansowe. Ta jawnie krzywdząca i niekorzystna finansowo dla Polski umowa ma się świetnie, zapewnia profity Watykanowi, a skromny rzekomo Argentyńczyk nie kiwnął palcem, by zmienić ten stan rzeczy! Papież dba wyłącznie o interesy firmy, którą kieruje. Tylko naiwni, oraz ci, którzy mają w tym swój biznes głoszą, że Kościół jest wspólnotą tworzoną przez wiernych. Bzdura! Kościół to korporacja, obracająca miliardami dolarów, posiadająca miliony nieruchomości na całym świecie, wpływająca na rządy państwa poprzez swoich ludzi piastujących ministerialne stanowiska. O jakim to ubogim Kościele prawi Franciszek, może mi to ktoś wyjaśnić? 
W jednej z radiowych audycji usłyszałem i taką bzdurę, że Kościół nie zgadza się na to i na tamto, a Kościół to przecież Bóg. Trudno o większą bzdurę i kłamstwo!  

"Jesteśmy pomazańcami Ducha i gdy kapłan oddala się od Jezusa Chrystusa, może utracić to namaszczenie – mówił Papież. – Istotowo je ma, ale w życiu je traci. I zamiast być namaszczonym staje się jedynie śliskim. Jakże wiele zła czynią Kościołowi tacy śliscy księża! My kapłani mamy wiele ograniczeń: jesteśmy grzesznikami, wszyscy. Jednak jeśli idziemy do Jezusa Chrystusa, jeśli szukamy Pana na modlitwie, na modlitwie wstawienniczej czy adoracji, jesteśmy dobrymi kapłanami, choć jesteśmy grzesznikami. Ale jeśli oddalamy się od Jezusa Chrystusa, musimy to sobie kompensować czym innym, światowością. I stąd te wszystkie figury: księża-kombinatorzy, księża-przedsiębiorcy... Tymczasem ksiądz, który czci Jezusa Chrystusa, ksiądz, który szuka Jezusa Chrystusa i sam pozwala Mu się znaleźć: to właśnie jest centrum naszego życia. Jeśli tego nie ma, tracimy wszystko. I co wtedy damy ludziom?"- oznajmił Franciszek.

Tak, co dasz ludziom, Franciszku? Nie wydasz Wesołowskiego, nie poniesie konsekwencji ten człowiek, bo Watykan nie przewiduje ekstradycji. Papież nie ma zamiaru zmieniać tego stanu rzeczy, czego nie rozumiem; to papież jest głową Kościoła i to on decyduje, co Watykan może, a czego nie. To nie polski pierdolnik z Sejmem, Senatem, koalicją i opozycją! Papież jest autorytarnym, absolutnym władcą Watykanu i może w tym państewku wszystko, włącznie z wprowadzeniem ekstradycji swoich obywateli. Ale on tego zrobić nie chce. Bardziej ceni podejrzewanego o pedofilię abp Wesołowskiego, niż czystego jak łza ks. Lemańskiego.

W kaplicy Papieskiego Uniwersytetu Urbanianum w Rzymie odprawiono w piątek uroczystą mszę pogrzebową 63-letniego bezdomnego Polaka, który zmarł z zimna niedaleko bramy tej uczelni. Dwa kroki od Spiżowej Bramy...

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

4 komentarze:

  1. Nie sądzę aby rzeczony urzędnik watykański, Wesołowski poruszał się tylko małym obszarze Watykanu. Co z listem gończym za podejrzewanym o pedofilię duchownym?

    OdpowiedzUsuń
  2. De facto obywatelstwo watykańskie jest czasowe. Obejmuje jednak także tych dostojników kościelnych, którzy zamieszkują na terenie Rzymu. Aktualnie około obywatelstwo to posiada nie więcej niż 50-60 cywilów i około 800-900 duchownych. Polecam zapoznanie się ze stosownymi fragmentami konstytucji watykańskiej. Szczególnie art. 6 mówiący o tym kiedy owo obywatelstwo się traci.
    http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/konst/watykan-05.html
    Prawda jest bowiem taka, że Wesołowski z pewnością obywatelstwo straci. Sadzę jednak, iż dopiero, gdy zakończą się prowadzone w jego sprawie postępowania. Aktualnie są to dwie niezależne procedury. Nie dziwi mnie też, że przed ich zakończeniem, o żadnej ekstradycji mowy być nie może. Sprawa jest na tyle głośna, że Watykan prawdopodobnie chce się wykazać, ale jak zwykle śpieszyć się nie będą.
    http://libr.sejm.gov.pl/tek01/txt/konst/watykan-05.html
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie ten Papież już nie nabierze.

    Ostatnio w TV mówili o chrzcie, jaki Papież udzielił dzieciom. Wśród chrzczonych były dziecko samotnej matki oraz pary bez ślubu. Zaiste, wielki to był gest ze strony Franciszka - ochrzcić dzieci takich grzeszników!

    Już nie pamiętam, kto otworzył mi oczy na pustkę jego gestów (możliwe nawet, że autor tego bloga ;) ) - ten ktoś powiedział, że wszyscy zachwycają się i nazywają to przełomem w Kościele, gdy Papież uczyni lub powie coś, co dla normalnych ludzi jest czymś zwyczajnym i oczywistym.

    OdpowiedzUsuń