czwartek, 20 października 2016

Mistrz mowy wolskiej

Przed laty śmiano się z wypowiedzi prezydenta Lecha Wałęsy. Prosty elektryk nie był złotoustym mówcą, jego pochodzenie robotnicze aż nadto było widoczne w sposobie bycia i przede wszystkim w mowie. Prezydencki rzecznik Andrzej Drzycimski próbował wypowiedzi Wałęsy przekładać na język bardziej wyszukany, zrozumiały dla ludzi nie tylko z gminu ale i dla wyższych sfer.

Historia lubi się powtarzać i dożyłem czasów, w której wypowiedzi posła usiłują tłumaczyć z wolskiego na polski nie tylko rzecznik PiS, ministrowie, ważniak z kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy, posłowie PiS, „dziennikarze” pokorni i tchórzliwi ale i takie gwiazdy jak b. kandydatka na urząd prezydenta RP Magdalena Ogórek. Dla przypomnienia- to taka pani, polityczne dziecko Leszka Millera PiSująca w katoprawicowym periodyku zachwalającego rząd, PiS, Kaczyńskiego, biskupów i Tadeusza Rydzyka. Całą ta plejada gwiazd ma swoje pięć minut i dostała nakaz tłumaczenia, przeinaczania czy odkłamywania słów Jarosława Kaczyńskiego. Bo w ocenie pana Jarka został on źle zrozumiany, ludzie nie są w stanie zrozumieć jego słów, zdań, całości przekazu, jedynie wyrywają wygodne dla nich zdania z kontekstu. Może już pora zatrudnić specjalistę pokroju profesora Jana Miodka?

Kiedyś, kiedy słuchałem radiowej „Trójki”- nie mylić z tym dzisiejszym badziewiem nieudolnie kierowanym przez dziennikarzy z nadania PiS- podobał mi się plebiscyt „Srebrne usta- złote pióra”. Na potrzeby pana Kaczyńskiego i jego przydupasów trzeba powołać do życia konkurs „Złote dzioby” i nominować do nagrody wszystkich tych, którzy usiłują tłumaczyć jego zdania, myśli i słowa. Nie spodziewałem się, że proste w sumie wypowiedzi polityka będą tłumaczone i to w taki sposób, jakby Polacy byli stadem baranów nie potrafiącym czytać i słuchać ze zrozumieniem. Może pani Beata Mazurek zacznie tłumaczyć słowa Kaczyńskiego i Dudy z czasów kampanii wyborczych? Ale kto zechce słuchać takich bredni? Bzdur Macierewicza nikt nie tłumaczy, facet od plecie podsuwając elektoratowi PiS coraz to nowe, mocne „dowody” w sprawie „zamachu” smoleńskiego.

Prezes PiS marzy, by polskie kobiety donosiły do końca ciąże zagrożone, by rodziły się dzieci ciężko chore, upośledzone i niezdolne do samodzielnego życia. Nie dziwi mnie to słysząc wypowiedzi Kaczyńskiego i jego „dworu”: oni nie potrafią rządzić normalnym, inteligentnym społeczeństwem.

 Przeczytaj, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

 

0 komentarze:

Prześlij komentarz