czwartek, 11 grudnia 2014

Stan wojenki Kaczyńskiego to burza w nocniku

Pan Kaczyński chce władzy, władzy chcą również katoliccy biskupi. Ci rządzą nieoficjalnie wciskając bzdury do głów wiernych z kościelnej ambony, ale dla nich to najwidoczniej za mało. Pójdą za Kaczyńskim, bo są tego samego pokroju: mali sfrustrowani, panicznie bojący się kobiet, wygłaszający monologi do moherowych babć i tępawej młodzieży.

Piątka stetryczałych klechów wyjdzie na stołeczne ulice 13 grudnia, by odwdzięczyć się Kaczyńskiemu za jego udział w obchodach rocznicy medium Rydzyka, ich kumpla nie tylko biznesowego. Głosić kłamstwa o totalitarnym państwie będą więc nie tylko parapolitycy -przydupasy Kaczyńskiego pokroju Brudzińskiego, zrobią to panowie Wacław Depo z Częstochowy, Ignacy Dec ze Świdnicy, Wiesław Mering z Włocławka, Edward Frankowski z Sandomierza i Antoni Dydycz z Drohiczyna. Znak rozpoznawczy- czarne sukienki, chciwość na pieniądze i władzę, niebywała łatwość w głoszeniu kłamstw i bredni. Totalitarny rząd tak zohydził im życie w Polsce, że muszą stanąć przeciwko niemu. Niech się cieszą, że w Polsce nie obowiązują białoruskie standardy, o których kłamią na każdym kroku politycy PiS, bo gdyby one istniały, śmieszna kampanija Kaczyńskiego, wojenka, zostałaby przepędzona na cztery wiatry, jeśli w ogóle do jakiegoś marszu by doszło. Z ostatniej chwili: Kaczyński idzie bronić polskiej demokracji. Znowu coś podali prezesowi? Totalitaryzm, czy demokracja, bo skołowany, pisowski lud jest skołowany!

To, że pięciu klechom marzy się dokonanie żywota na wzór Jerzego Popiełuszki, mnie nie dziwi, mają barwną, acz wstydliwa przeszłość: TW Lucjan cieszył się poważaniem komunistycznej bezpieki, a dziś otoczył się gronem podobnych sobie towarzystwem z niejasną przeszłością. Jeden nie wie, skąd pod jego dachem znalazły się skradzione z festiwalu ARTeria obrazy, drugi bredzi bez przerwy o szatnia budującym nowy obraz Europy, trzeci udaje, że pedofilia w szeregach kościoła katolickiego to wąski margines, czwarty ma obsesję na punkcie stawiania krzyży wszędzie, byleby nie pod oknem swego pałacu. Doborowe towarzystwo, nie ma co! Im i innym klechom po cichu marzy się jedno: by wynieść na piedestał władzy Kaczyńskiego i PiS. Dlaczego? Bo tylko on jest w stanie zagwarantować całkowitą bezkarność dla pazernego i utrudniającego życie dla byłych wiernych kleru, dla bezczelnych hierarchów kryjących pedofilów w sutannach. Tylko Kaczyński jest gwarantem dalszego robienia w konia przez kościół państwa polskiego, wygodnego życia sukienkowych na nasz koszt.


   

Kto się boi Kaczyńskiego, idiotycznie pyta pewien propisowski tygodnik udając, że nie wie, że Kaczyńskiego boją się wyłącznie zatrudnieni w periodyku "niepokorni" dziennikarze i wszyscy żyjący dobrze dzięki układom z PiS, a większość się z niego śmieje. 13 grudnia jaśnie pan poczłapie na czele pochodu, otoczony miernotami. Na potrzeby ciemnego ludu uda się na przechadzkę, limuzyna z kierowcą będzie czekała w bezpiecznym miejscu. Dlaczego pan prezes nie przedefiluje ulicami Warszawy w otartym wozie, w kaczamobile?  Chociaż... obchodzący rocznicę wprowadzenia Stanu Wojennego i tak będą mieli niezły ubaw.

Jeśli masz czas i ochotę, kliknij i wypromuj. Dzięki!:)

2 komentarze:

  1. Ponprezesek NIE spotyka się z rozumem ani z władzą, bo to są realia i odpowiedzialność, której NIE znosi.Woli spotykać się na gruncie teatru absurdu , bo to akurat u nas dobrze się sprzedaje, a przede wszystkim ponprezeskowi gwarantuje emeryturę, czyli bogate życie na nasz koszt.
    Jeśli mnie co dziwi, to właśnie fakt,że zgadzamy się na to, by go utrzymywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z powodu wielkiego upolitycznienia faktu poparcia przez kilku biskupów idei Marszu abp Wacław Depo jest zmuszony wycofać swój akces z Komitetu Honorowego Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" - napisała na swojej stronie archidiecezja częstochowska.

      Usuń