czwartek, 4 kwietnia 2013

Pacjent Krystyna Pawłowicz

Posłowie PiS krzyczą, że rząd zajmuje się tematami zastępczymi, zamiast prowadzić normalną, zdrową politykę. Poseł Krystyna Pawłowicz, która ani myśli określać siebie mianem posłanki, uprawia katoprawicową parapolitykę, bo niczym innym w Sejmie zajmować się nie potrafi. Kiedy SLD i RP mówi o potrzebie wprowadzenia ustawy regulującej związki partnerskie, refundacji In vitro i środków antykoncepcyjnych, dopuszczalność aborcji, kwestionuje zasadność konkordatu, protestuje przeciwko odpisowi podatkowemu na związki wyznaniowe, to dla PiS są to tematy zastępcze. Kiedy jednak te same sprawy poruszają posłowie Kaczyńskiego, wrzeszcząc, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, że antykoncepcja to zło, Kościół to samo dobro, które Polska musi finansować, a aborcja to mordowanie dzieci to wtedy nie są to tematy zastępcze.

Krystyna Pawłowicz co chwila ośmiesza się co do cna, ale nie jest chyba tego świadoma, więc brnie dalej. W marcu tego roku ogłosiła, że świadectwa byłych gejów i lesbijek pokazują, że "pragnienie akceptacji i miłości niespełnione w przeszłości" daje w efekcie homoseksualizm. Dlaczego tylko byłych gejów i lesbijek, skąd ich posłanka wytrzasnęła? Może to jej koledzy klubowi, lub jacyś rozmodleni radiomaryjni, którzy swoją orientację przykryli udawanym małżeństwem? O szczęśliwych gejach ani słowa. Miałem okazje poznać paru z nich, w tym jednego z dawnych działaczy, którego określano mianem walczącego homoseksualisty, Sławka Starostę, współzałożyciela Warszawskiego Ruchu Homoseksualnego i Lambdy . Nie wygląda mi na nieszczęśliwego.O biseksualistach, którzy czerpią satysfakcję ze współżycia z osobami płci damskiej, jak i męskiej, posłanka…, przepraszam, poseł Pawłowicz nie słyszała. Słyszała za to o niechęci, jaką gejów darzyli peerelowscy komuniści. Dziś ona i PiS kontynuuje dzieło PZPR w kwestii mniejszości seksualnych.Kiedy akcja Hiacynt 2?

Pawłowicz rzekomo nie interesuje się środowiskami mniejszości seksualnych, poza wyjątkami, które cierpią z powodu swego homoseksualizmu i chcą z niego wyjść. Brzydzą panią poseł wszyscy geje i lesbijski, którzy na swoim cierpieniu odprawiają tańce. Poseł Pawłowicz twierdzi, że homoseksualizm to choroba i uzależnienie. Nałóg? Bzdura to za mało powiedziane; głupota, bezmyślność i niewiedza! Tylko w ten sposób można ocenić postępowanie bezdzietnej i niezamężnej dewoty, która zwróciła się do ministra zdrowia, by leczyć osoby z homoseksualizmu. Minister Arłukowicz został pouczony, u kogo powinien szukać programu na leczenie, od kogo czerpać wzorce: radomskie stowarzyszenie Pomoc 2002 służy radą. Jeśli resort zdrowia sypnie publicznym groszem… Na swej witrynie internetowej organizacja zaprasza do wzięcia udziału w konferencji „Homoseksualizm- i co dalej”?, na której brylować ma dziadzio, niejaki Gerard van den Aardweg, który z uwagi na swój wiek w seksie jest już tylko teoretykiem. Działacz Opus Dei, ulubieniec uczelni katolickich, pasjonujący się objawieniami osób zmarłych, dowodzący, że istnieje czyściec… 78 księży wyraziło chęć wzięcia udziału w konferencji, tabun katechetów. Niestety, nie ujawniono, ilu wśród nich będzie gejów, zapewne bo to, by nie dręczyć szanownego gościa. Wszystko to pod patronatem prezydenta miasta Radomia. Jeśli towarzystwo będzie „leczyło” homoseksualistów tak, jak zwalcza w Radomiu bezrobocie, to jestem spokojny o los „pacjentów”.

Nie znam reakcji ministra Arłukowicza, kiedy zapoznał się z interpelacją pani poseł, mam nadzieję jednak, że nie dostał napadu śmiechu i jego kondycja psychofizyczna jest doskonała. Wczoraj minister odpowiedział nawiedzonej posłance: w oparciu o wiedzę naukową homoseksualność nie jest zaburzeniem ani chorobą, a homoseksualizm to jedna z orientacji seksualnych i określana jest jako trwałe zaangażowanie seksualne i psychoemocjonalne. Niedouczonej poseł przypomniano, że już w 1973 r. Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne wykreśliło homoseksualizm z listy zaburzeń psychicznych, a rozpoznanie homo- i biseksualizmu zostało usunięte także z klasyfikacji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Ale kogo to w PiS obchodzi? Poseł Pawłowicz interesuje głos Kościoła katolickiego, jakiekolwiek towarzystwa mogą sobie pisać, publikować i mówić, co im się podoba! Katoliccy, polscy posłowie wiedzą lepiej! Zatem nie dotrze do nich, że jedyną różnicą między homoseksualistami a heteroseksualistami jest sprawa ukierunkowania pociągu płciowego. Czyli homoseksualizm to kwestia czysto seksuologiczna, a nie objaw głębszego zaburzenia. Zaburzenie posiada poseł Pawłowicz, która twierdzi, że w relacjach homoseksualnych nie ma żadnego pożycia, jest najwyżej jałowe użycie drugiego człowieka, traktowanego jak przedmiot. Niezamężna poseł nie mówi chyba o własnych, skrywanych przed światem, traumatycznych doświadczeniach?! Dziwnym trafem Pawłowicz nic nie mówi o zboczeńcach, pedofilach w sutannach, łamiących celibat, dokonujących psychicznego i fizycznego gwałtu na nieletnich. Kler może wszystko?

Nie żal mi poseł Pawłowicz, robiącej za sejmowego, pisowskiego pajaca, eksperta od seksu i seksualności. Szkoda by mi było jej i bosonogiego podróżnika, Cejrowskiego, gdyby okazało się, że ludzie ci są orientacji homoseksualnej. Zjadłby ich Kościół, ich koledzy, rodziny. Wszyscy. Ciekaw jestem reakcji osób, które określają siebie mianem tolerancyjnych: czy aby zaakceptowaliby zawziętych homofobów, czy nie dokonaliby podziału na dobrych, „swoich” gejów i lesbijski, oraz złych, „cudzych”?

Jeśli masz ochotę i czas, kliknij i wypromuj. Dzięki!

 

1 komentarz:

  1. Wedlg mnie POSEL Pawlowicz to niezaspokojona seksualnie w czasach mlodosci kobieta,a i teraz trudno oczekiwac,ze ktos "sie polakomi" na taka odrazajaca stwore ! Dlatego tak bardzo "kreca" ja tematy seksu i spraw z nim zwiazanych !

    OdpowiedzUsuń